Książkirecenzja książka

Ojcowie i dzieci. Iwan Turgieniew – recenzja

Ojcowie i dzieci to książka, którą należy odczytywać na płaszczyźnie historycznej. Dziś bowiem, w świecie pozbawionym tabu, ta opowieść już nie szokuje, ba, nawet nie wzbudza małych kontrowersji. Zupełnie inaczej było w 1862 roku. Rok po wydaniu Skrzywdzonych i poniżonych Dostojewskiego, Wielkich nadziei Dickensa czy Kwiatów zła Baudelaire’a, proza Turgieniewa wywołała istną burzę w środowisku literacko-dziennikarskim, dzieląc go na dwa obozy. Jedni z entuzjazmem patrzyli na odwagę Turgieniewa w obrazowaniu pokolenia ojców i dzieci, drudzy natomiast nie kryli oburzenia. Rzecz jest o tyle niespotykana, że owo zgorszenie nie dotyczyło wcale sposobu ukazania starszego, zbędnego pokolenia, tylko „nowych ludzi”.

Autor Szlacheckiego gniazda w centrum swojej fabuły postawił postać Eugeniusza Bazarowa – młodego nihilistę, człowieka, który kocha lud i z wyraźną dumą podkreśla swoje niskie pochodzenie, jednocześnie jednak kpi sobie z niego i głośno oznajmia, że w imię jego dobra nie ma zamiaru przetoczyć choćby kropelki własnej krwi. Eugeniusz dba wyłącznie o siebie, całkowicie odrzuca sztukę i poezję, w tym dzieła Puszkina. Jak to pisał jeden z bardziej znanych ówczesnych pisarzy Michał Sałtykow-Szczedrin – „Bazarow potrafi tylko uganiać się za spódniczką Odincowej i nic poza tym”. Trudno więc dziwić się rosyjskiej inteligencji, że taki głos przyszłości odrzucała, szczególnie w obliczu nadchodzącej rewolucji. Bazarow to człowiek z innej epoki, sztandarowa postać czasów, na które wtedy nikt nie był jeszcze gotowy.




Turgieniew naraził się na krytykę także starszym. Jego ojcowie przedstawieni zostali jako ludzie zacofani i bezwolni. Najbardziej karykaturalny jest tu oczywiście Paweł, to w nim skupia się cała nagonka na sybarytów, osoby ceniące sobie nade wszystko wygodny i dostatni tryb życia. Wzajemne relacje między pokoleniami będą tu stopniowo ewoluowały w nieuchronny konflikt. Swoistym finałem tych zmagań będzie pojedynek Pawła i Eugeniusza, z którego, a jakże, nikt nie wyjdzie zwycięski. Nowe pokolenie może jedynie zranić i uciec, nie da rady jednak całkowicie zatopić w piasku zapomnienia dawnych przyzwyczajeń. Nie z takim podejściem do życia, z przeświadczeniem o braku celowości i doświadczeniem ciągłej pustoty moralnej. Pisarz wtyka więc jednocześnie dwa kije do mrowiska, a piętnowanie na jakie się naraził nie może dziwić.

Ale Ojcowie i dzieci, oprócz kontrowersyjnej treści, są także symbolem swojej epoki w kontekście stylistycznym. Książkę cechują typowe dla tego miejsca i czasu motywy: wytworność formy, łagodność i wyrozumiałość osądu, delikatny sarkazm, urokliwe opisy otoczenia, mnogość dialogów. Każde zdanie jest tu dopieszczone i ułożone w wykwintną frazę. To powieść, w której obleczona filtrem dawnych czasów rzeczywistość, magicznie zlewa się z fantazją i ideałami. Turgieniew udowadnia przy tym, że był wielkim obserwatorem codzienności, a jedyny jego problem ze współbraćmi polegał na tym, że zamiast chwalić pozytywy, ironicznie ganił wady.

Ojcowie i dzieci nie są książką, która mogłaby obecnie kogokolwiek zadziwić lub zachwycić. To powieść ściśle związana z czasami, w których powstała. Relacja o ścierających się poglądach i tarciach, na które do tej pory lekarstwa nie wymyślono. Nie porusza jak proza Dostojewskiego czy Tołstoja, nie sięga dna problemu jak współczesna literatura, jest w niej jednak pierwiastek wielkości, ten nienazwany element wyróżniający dzieła wielkie. To on, oraz poruszana tematyka sprawiły, że recenzowana książka po dziś dzień uznawana jest za największe dzieło Turgieniewa, a jej literackie życie, mimo upływających lat, nadal jest systematycznie przedłużane.

Ojcowie i dzieci
Autor: Iwan Turgieniew
Gatunek: Powieść obyczajowa
Wydawnictwo: W.A.B
Data premiery: 19 września 2018

 

 

 

 

ZA EGZEMPLARZ DO RECENZJI DZIĘKUJEMY WYDAWNICTWU W.A.B.:

 

CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH KSIĄŻEK? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Paweł Biegajski

Nałogowy kinomaniak i książkocholik. Plotka głosi, że przeczytał „Rozmowę w Katedrze" i „Braci Karamazow" w przedszkolu i to w oryginale. Nieuleczalny miłośnik poetyki kina Lava Diaza, społecznych obrazów Yasujiro Ozu i dyskretnego uroku Bunuela. Twórca bloga Melancholia Codzienności.