filmrecenzja filmu

Recenzja filmu „Milczenie”

Na ekranach polskich kin można oglądać właśnie Milczenie, czyli najnowszy film legendarnego Martina Scorsese. Po obrazoburczym Wilku z Wall Street Milczenie uderza wręcz diametralną zmianą kierunku przez reżysera. Wiemy jednak, że ten film reżyser planował od blisko 30 lat i z pewnością jest to jego najbardziej osobiste dzieło. W przeciwieństwie jednak do wspomnianego głośnego Wilka…, ta produkcja cieszy się znacznie mniejszym zainteresowaniem, została też niemal zupełnie pominięta przez Akademię (nominacja jedynie za zdjęcia).

Mliczenie to ekranizacja poruszającej powieści Shusaku Endo o tym samym tytule. Głównym bohaterem tej rozgrywającej się XVII wieku historii, jest młody portugalski jezuita Sebastiao Rodrigues, który wraz z przyjacielem – ojcem Garupe – zamierza przedostać się do ogarniętej prześladowaniami chrześcijan Japonii, by nieść słowo Boże tamtejszym wyznawcom. Bohaterów niepokoi jednak wiadomość, jakoby ich mistrz i duchowy przewodnik, ojciec Ferreira, miał wyrzec się wiary pod wpływem tortur. Nie dowierzając tym doniesieniom zamierzają odnaleźć Ferreirę. Na miejscu jednak zostają zderzeni przerażającą dla chrześcijan sytuacją w Japonii. W obliczu prześladowań Rodrigues coraz częściej wzywa reakcji Boga, która nie nadchodzi.

Technicznie Milczenie robi olbrzymie wrażenie. Zdjęcia i znakomity montaż uderzają wręcz widza kreacją tego posępnego klimatu. Nawet muzyka, zgodnie z tytułem, jest tu niemal niedostrzegalna. Zdecydowanie przeważają tutaj surowe sceny. Długie ujęcia, stopniowe budowanie napięcia i blisko 3 godziny wyjściowego materiału – to wszystko może zniechęcić niektórych widzów, oczekujących dynamicznego rozwoju akcji. Tymczasem Milczenie to raczej film do kontemplowania i przeżywania.

Bardzo ciekawie najnowsza produkcja Scorsese wypada pod względem aktorskim, przede wszystkim dlatego że mamy tu do czynienia z kilkoma zupełnie różnymi aktorskimi kreacjami. Jezuita grany przez Adama Drivera jest raczej stonowany i gburowaty, na tym tle zupełnie inaczej prezentuje się Garfield, który wkłada w swoją postać więcej ekspresji. Jego twarz wyraża wszelkie emocje, od radości wynikającej ze służenia innym chrześcijanom, przez zwątpienie, rezygnację i wreszcie strach. Po raz kolejny już po Przełęczy ocalonych udaje się młodemu aktorowi potwierdzić swoje umiejętności. W drugiej połowie filmu rewelacyjnie wręcz wprowadzony zostaje Issei Ogata w roli inkwizytora. Postać wyraźnie przerysowana i zmanierowana, budząca jednocześnie uśmiech i grozę. Warto przytoczyć też ciekawe występy Tadanobu Asano i… Shinyi Tsukamoto, reżysera kultowego Tetsuo.

Niektórzy krytycy zarzucają filmowi Scorsese pewną jednostronność w kreacji chrześcijan i buddyjskich Japończyków. Ci pierwsi są przejrzyście dobrzy, są męczennikami, ci drudzy rzekomo mają być wyraźnie demonizowani. Trudno jednak zgodzić się z tak postawioną tezą, bo choć oczywiście sympatia reżysera zbliża się do chrześcijan, oni są głównymi bohaterami filmu, to jednak daje nam wystarczająco dużo okazji, by zrozumieć postawę Japończyków, którzy nie chcą u siebie jezuitów. Choć nie usprawiedliwia torturowania i mordowania, Scorsese z pewnością nie demonizuje Japończyków; choć gloryfikuje cierpienie, nie twierdzi, że jezuici właściwie zorganizowali swoją misję. Wskazuje za to na różnice kulturowe, które w danym okresie i przy tak prowadzonej akcji nawracania były nie możliwe do przekroczenia.

W pewnym momencie padają w filmie przewrotne słowa. „Gdyby Jezus był tu na twoim miejscu, na pewno wyparłby się wiary” – mówi jeden jezuita do drugiego w obliczu prześladowań. Scorsese za Endo stawia przed odbiorcą właśnie tego typu kwestie. Kwestie nierozwiązywalne, niedające się ograniczyć do prostej odpowiedzi. Nie wystarczy już pytanie – co ja zrobiłbym na ich miejscu? A co zrobiłby Jezus? Jeśli naprawdę istnieje, bo milczy nawet w obliczu takiego sprawdzianu wiary.

W swoim najnowszym i bodaj najbardziej osobistym dziele Martin Scorsese nie daje widzom żadnych łatwych odpowiedzi. W niejednoznacznym Milczeniu kreśli różne sylwetki i postawy chrześcijan, od prostych a przy tym naiwnych chłopów, przez tchórzliwych konformistów, którzy w obliczu niebezpieczeństwa gotowi wyrzekać się wiary w nieskończoność, i tych, którzy nie ugną się do końca, bez względu na cierpienie. Wierzący odbiorca będzie przeglądał się w nich jak w lustrze, nie znajdując odpowiedzi na zadane wcześniej pytanie, jak sam postąpiłby na miejscu bohaterów. Ta historia poruszy jednak również nie chrześcijan, którzy prawdopodobnie z równym zainteresowaniem zrozumieją dramat człowieka, który zaczyna wątpić w pielęgnowane przez całe życie ideały i wartości, gdy zostaje postawiony w sytuacji skrajnej.

W Milczeniu Scorsese prezentuje różne oblicza wiary, mierząc się z tematami przerastającymi ludzkie myślenie o religii. Czy akt apostazji w skrajnej sytuacji może być przejawem najwyższej wiary i miłosierdzia? O wielkiej sile wyrazu tego filmu świadczy też jego skromność i niemal ascetyczna realizacja. Każda scena jest tutaj przeżywaniem dramatu. To wielkie, godne polecenia kino.

Milczenie
Reżyseria: Martin Scorsese
Scenariusz: Martin Scorsese, Jay Cocks
Obsada: Andrew Garfield, Adam Driver, Liam Neeson, Ciaran Hinds, Issei Ogata, Shinya Tsukamoto
Zdjęcia: Rodrigo Prieto
Muzyka: Kim Allen Kluge, Kathryn Kluge
Gatunek: Dramat historyczny
Kraj: Japonia, Meksyk, USA, Włochy, Tajwan
Rok produkcji: 2016
Data polskiej premiery: 17 lutego 2017 

 

Damian Drabik Administrator

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.

Damian Drabik

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.