Książkirecenzja książka

A.K. Mulford „Dwór Gór Wysokich” – recenzja

Czarownice w książkach fantasy najczęściej są najpotężniejszymi postaciami. Ludzie się ich boją, mają ogromną moc i władzę. Jednak A.K. Mulford podeszła do tematu nieco inaczej. Czarownice władają magią, ale wiele z nich nie żyje, a te, które przetrwały, służą na dworach i starają się nie zwracać na siebie uwagi. 

Remy jest młodą czarownicą, która dopiero weszła w dorosłość. Pracuje w kolejnej karczmie, która na chwilę zapewnia jej poczucie bezpieczeństwa na drodze niekończącej się ucieczki. Wraz z Heather i Fenrinem tworzy patchworkową rodzinę od kilkunastu lat. Jako sześciolatka przeżyła rzeź na Dworze Gór Wysokich, gdy został napadnięty przez Dwór Północny. Rodzina królewska została zabita, a czerwone czarownice potrafiące poruszać przedmiotami wyrżnięte. Remy podejrzewa, że może być ostatnią przedstawicielką swojej grupy i dla bezpieczeństwa udaje, że tak jak jej przyjaciele również jest brązową czarownicą. 

Niestety z powodu lekkomyślnej decyzji Remy cała trójka musi znowu uciekać, ponieważ dziewczyna została zdemaskowana przez gości karczmy jako czerwona czarownica. Po krótkim pościgu okazuje się, że nie był to przypadek. Książę Wschodniego Dworu wraz ze swoimi najbardziej zaufanymi ludźmi przyjechał po nią aż do Zachodniego Dworu, ponieważ potrzebował czerwonej wiedźmy do realizacji swojej misji. Remy zgadza się udać z nimi. Okazuje się, że gdzieś w podbitym Królestwie Gór Wysokich zgromadziły się czerwone czarownice, które przetrwały rzeź. Zanim jednak dziewczyna będzie mogła się do nich udać, wraz z księciem muszą wykraść pierścień chroniący przed śmiercią, amulet dający czerwoną moc oraz miecz mogący zabić na odległość.  

Droga Remy prowadzi przez wszystkie królestwa. W międzyczasie zaczyna odkrywać nowe uczucia oraz drzemiącą w niej moc, którą długo musiała ukrywać, a która teraz bardzo się przyda. Zaczyna sobie zdawać także sprawę, jak z powodu ciągłej ucieczki niewiele wiedzy zdobyła na temat świata. Każdy dwór ma swoje zwyczaje, rodzinę królewską i arystokrację z własnymi celami, a czarownice w zależności od koloru są cenione, nienawidzone lub wywołują strach. 

Dwór Gór Wysokich to pierwsza część serii, która wprowadza nas w świat czarownic, które mimo posiadanej mocy nie stoją na szczycie i nie sprawują władzy. Szczególnie na północy są torturowane, a następnie zabijane, jeśli nie przydadzą się królowi w jego planach zawładnięcia pozostałymi królestwami. Oprócz nich istnieją także fae, którzy są arystokratami i władają dworami. Ludzie są zwyczajnymi mieszkańcami, natomiast czarownice upadły najniżej z powodu urządzanych na nie polowań.  

Na historię składają się dobrze znane składniki. Mamy młodą dziewczynę i księcia, którzy początkowo nie przepadają za sobą, jednak on jest przystojnym mężczyzną, a ona przepiękną kobietą, więc w końcu zaczynają coś do siebie czuć. Uczucie rośnie wraz z pokonanymi kilometrami, a między całą grupą nawiązuje się przyjaźń. Mimo że bohaterowie są cały czas w ruchu i zmieniają otoczenie, początkowo historia powoli się rozkręcała. Wielka tajemnica głównej bohaterki była dosyć oczywista od momentu pierwszej wzmianki o niej. Pod koniec akcja trochę przyspiesza i nawet mnie kilka szczegółów zaskoczyło pozytywnie. 

Dwór Gór Wysokich nie wnosi może innowacyjnych pomysłów do świata fantastyki, ale książkę czyta się lekko i przyjemnie. Ciekawa jestem, w jakim kierunku autorka poprowadzi bohaterów, ponieważ historia zakończyła się w takim momencie, że mogłaby to być już całość opowieści. Dzięki temu pisarka może zaskoczyć czytelników nowymi pomysłami. Polskie wersje dwóch kolejnych książek serii są już zapowiedziane przez wydawnictwo BeYA, więc zostaje nam czekać na dalszy ciąg historii. 

Dwór Gór Wysokich
Cykl: Królestwa Okrith (tom I)
Autor: A.K. Mulford
Tłumaczenie: Olga Kwiecień
Gatunek: fantasy
Wydawnictwo: BeYA
Data wydania: 3 lipca 2024

Za egzemplarz do recenzji dziękujemy WYDAWNICTWU BEYA
 
 
 

 

Katarzyna Satława Recenzent

Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.

Katarzyna Satława

Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.