recenzja serialserial

„The Spy” – recenzja serialu Netflixa. Borat jakiego nie znacie

Na Netflixie zadebiutował właśnie 6-odcinkowy mini-serial z zamkniętą fabułą. The Spy to historia żydowskiego tajnego agenta Eliego, który zostaje zwerbowany przez Mossad, aby przeniknąć wgłąb Syrii z wieloletnią misją. Rozgrywająca się w brawurowo odtworzonych reliach lat 60. opowieść toczy się powoli, bez sztucznie napędzanej akcji – zamiast tego otrzymujemy klaustrofobiczne scenerie, duszny klimat, długie rozmowy i niuanse.




W rolę tytułową wciela się Sacha Baron Cohen, aktor którego wszyscy kojarzymy z głupawych komedii pozwalających mu zakładać maski i przybierać nowe wcielenia – Borat, Bruno, Ali G – to wszystko jego kreacje, ale teraz udowadnia że potrafi również stworzyć poważną, dramatyczną rolę. I co tu dużo mówić – to właśnie jego występ jest niewątpliwie największą ozdobą tej produkcji.

Tematyka działalności Mossadu w ostatnim czasie pojawiła się już na Netflixie w filmie Operacja Bracia opowiadającym o próbie przewiezienia do Izraela etiopskich Żydów. Scenariusz do tej produkcji napisał Gideon Raff, który w The Spy odpowiada za reżyserię. O ile jednak film z Chrisem Evansem w roli głównej sprawiał wrażenie niechlujnego i zrealizowanego na szybko, o tyle omawiany serial jest stworzony znacznie misterniej, ma dopracowaną fabułę, wyraziste postaci, a przede wszystkim trzyma w napięciu.

A chociaż sam szkielet scenariusza jest prosty, a podobne opowieści traktujące o przenikaniu do innej społeczności widzieliśmy już niejednokrotnie, to właśnie tło historii sprawia, że tak dobrze się to ogląda. Wiecznie napięte relacje na linii Izraela i Syrii już same w sobie stanowią ciekawy punkt wyjścia, a jak wspomniałem mamy tu bardzo dużo niuansów. Cohen musi zdecydować, jakie wartości ceni sobie wyżej – obowiązki względem kraju, czy chociażby miłość do rodziny. Podjęcie się misji wymaga utrzymania sprawy w tajemnicy także przed najbliższymi, ale również niesamowitego wręcz zaufania do przełożonych, w końcu nikt oprócz nich nie będzie wiedział o tej misji.

The Spy to niezwykle ciekawe studium charakteru szpiega. Cohenowi (aktorowi) udaje się świetnie rozegrać swoją postać psychologicznie, do tego stopnia, że na pewnym etapie jego bohater sprawia wrażenie, jakby sam już do końca nie wiedział, kim naprawdę jest – żydowskim handlarzem tęskniącym za żoną i niewidzianym dzieckiem, czy arabskim biznesmanem Kamelem obracającym się w doborowym towarzystwie. Na potrzeby misji przyjmuje na siebie całą zmyśloną historię Kamela i zaczyna nią żyć. W pewnym momencie muszą pojawić się zgrzyty.

Sacha Baron Cohen wydaje się idealnym człowiekiem na właściwym miejscu. Wspomniałem już o jego dotychczasowych rolach, owszem dostarczających głównie rozrywki, ale wymagających olbrzymiego nakładu aktorskich sił. W końcu do każdej z nich Cohen przechodził misterną transformację. Stawał się kimś, kogo nie poznaliby bliscy, a nieświadomi niczego zwykli ludzie po prostu dawali się nabrać na jego mistyfikację. W The Spy gra więc po prostu kolejną z takich ról – jego bohater musi stać się kimś innym, przeniknąć do syryjskiego rządu i zdobywać zaufanie tamtejszych wysoko postawionych ludzi.

Niewiele jest tu akcji i niewiele typowo gatunkowych elementów. Cohen nie paraduje tu z bronią, nie wdaje się w strzelaniny, jego największą umiejętnością jest bycie kameleonem i zjednywanie sobie ludzi. Momenty największego napięcia rozegrane są więc nie wokół akcji czy sensacji, ale w scenach, kiedy może zostać przejrzany. To w nich objawia się największy kunszt aktorski Cohena i umiejętności reżysera w budowaniu suspensu.

Nie znaczy to, że The Spy jest produkcją bez wad, bo nie jest. Jednym z kluczowych zgrzytów jest tempo serialu, próba ściśnięcia kilku lat działalności Cohena w sześciu odcinkach. I choć nie traci na tym budowa postaci, wspomniałem już że jest świetna, to już bohaterowie drugoplanowi i relacje Cohena choćby z żoną, która przecież nabiera podejrzeń wobec męża, są jednak potraktowane dość płytko. Zbyt szybko rozgrywa się też całe to polityczne tło.

The Spy to jedna z ciekawszych ostatnio propozycji Netflixa; intrygująca, przyzwoita produkcja szpiegowska z niezłymi kreacjami aktorskimi, szczególnie Sachy Baron Cohena, oraz wciągającą fabułą. Oczywiście serial nie każdemu przypadnie do gustu ze względu na swoją powolną, realistyczną narrację – bliżej mu do filmowego Szpiega z Garym Oldmanem, niż widowisk pokroju Bonda. Ale jeśli lubicie takie klimaty, oparte na sugestwnej, mrocznej atmosferze i wyrazistej, bardzo politycznej intrydze, powinien przypaść wam do gustu.


RECENZJE INNYCH SERIALI:

UNDONE

CARNIVAL ROW


The Spy; reżyseria: Gideon Raff; obsada: Sach Baron Cohen, Noah Emmerich, Hadar Ratzon Rotem, Nassim Si Ahmed; zdjęcia: Itai Ne’eman; gatunek: dramat; data polskiej premiery: 6 września 2019.

 

CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH SERIALI? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Filmowy malkontent. W kinie docenia wyrazisty styl. Uwielbia kino Tima Burtona, Guillermo del Toro czy Wesa Andersona.

Krzysztof Strzelecki

Filmowy malkontent. W kinie docenia wyrazisty styl. Uwielbia kino Tima Burtona, Guillermo del Toro czy Wesa Andersona.