Książkirecenzja książka

Beth Reekles „Wakacyjny switch-off” – recenzja

Wakacje to dobry czas na odcięcie się od codzienności i wypróbowanie czegoś nowego. Bohaterki książki Wakacyjny switch-off autorstwa Beth Reekles właśnie wyruszają na tygodniowy urlop, ale tylko jedna z nich jest chociaż częściowo świadoma, na co się piszą.  

Luna, Rory i Jodie to trzy młode dziewczyny, które potrzebują odpoczynku od swojego życia. Każda z nich ma inne problemy, ale dla wszystkich szansą na chwilową ucieczkę od nich ma być tygodniowy wyjazd. Kobiety się nie znają, ale już podczas podróży do miejsca docelowego nawiązują pierwszy kontakt. Następnie otrzymują sąsiadujące ze sobą pokoje i w naturalny sposób stają się swoimi kompankami podczas wakacji. 

Dwie z trzech bohaterek przyjechały nieświadome, że w trakcie pobytu w hotelu będą musiały rozstać się z elektroniką. Podczas zameldowania musiały oddać wszystkie urządzenia, aby móc w pełni odpocząć i zaangażować się w dodatkowe aktywności. Życie znacznej większości młodych ludzi opiera się na obecności w social mediach i bez telefonu czy komputera nie wyobrażają sobie normalnego funkcjonowania. Nic więc dziwnego, że pierwsze godziny były dla dziewczyn najgorsze. Jednak potem inne wydarzenia nieco odwróciły ich uwagę od myśli o telefonach. 

Luna niedawno zerwała ze swoim chłopakiem. Ciągle zastanawia się, czy to była dobra decyzja. Tęskni za nim, ale jednocześnie wie, że nie była szczęśliwa. Martwi się, że nie ma dostępu do jego konta w social mediach, ponieważ podejrzewa, że już zdążył się otrząsnąć po rozstaniu i zaangażować się w kolejny związek. Rory nie ma odwagi powiedzieć rodzinie, że kierunek, w którym idzie jej życie, nie jest tym, który by dla siebie chciała. Ma artystyczną duszę i ma talent do rysowania, jednak boi się, że nie spełni oczekiwań bliskich. Jodie chce rzucić studia, ale wie, że jej rodzina nie zareaguje na to pozytywnie. Jest wypalona, ale nie chce zawieść mamy i babci, dlatego cały czas się waha, co ma robić w życiu. 

Wakacyjny switch-off to bardzo lekka lektura. Dla mnie chyba trochę za lekka. Nie wymaga od czytelnika wiedzy, dużego skupienia ani wnikliwej analizy. Jest to książka dla czytelników szukających łatwej w odbiorze historii w wakacyjnym klimacie. Główne bohaterki są sympatyczne i łatwo można je polubić, jednak z punktu widzenia osoby nieco starszej od nich, ich problemy są dla mnie trochę infantylne. Z tego powodu młodsi miłośnicy książek w wieku zbliżonym do Luny, Rory i Jodie będą się pewnie lepiej bawili, czytając o ich perypetiach na wakacyjnym wyjeździe. 

za egzemplarz do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Insignis
 
 
CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH KOMIKSÓW? POLUB TĘ STRONĘ:
 
 
 

Katarzyna Satława Recenzent

Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.

Katarzyna Satława

Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.