Grady Hendrix „Final Girls. Ostatnie ocalałe” – recenzja
Zakrwawiona, okaleczona i przerażona – tak przedstawiana jest ostatnia ofiara, najczęściej kobieta, na koniec filmów grozy. Jej dalsze lody nie są dla widzów tak interesujące jak walka o życie z potworem w ludzkiej skórze, ale znalazł się ktoś, kto postanowił się im przyjrzeć. Grady Hendrix opisuje losy niedoszłych ofiar i tego, jak sobie (nie) poradziły z traumą.
Lynnette jako nastolatka widziała jak jej rodzice i siostra zostają zamordowani. Ona przeżyła udając, że również nie żyje. Następne kilkanaście lat spędziła na udoskonalaniu swojego mieszkania, aby było bezpieczne. Klatka przy drzwiach, kamera, schowki, drogi ucieczki i broń – to wszystko dawało jej poczucie kontroli nad własnym życiem. Wychodziła tylko wtedy, gdy musiała, m. in. na spotkania grupy wsparcia, w której brały udział kobiety po podobnych przejściach. Jedna wyszła bogato za mąż, inna zamknęła się na życie – każda w inny sposób radziła sobie z traumą.
Po kolejnym spotkaniu, które nie poszło zbyt dobrze i zakończyło się kłótnią, do Lynnette przychodzi jedna z kobiet z grupy wsparcia. Niespodziewanie jej mieszkanie zostaje ostrzelane, samochód ma przebite opony, a schowek inne niż dotychczas zapięcie. Misternie przygotowana droga ucieczki została zniszczona. Kobieta zostaje sama, bez możliwości ustalenia komu może ufać. Podejmuje ryzyko i kontaktuje się z innymi podejrzewając, że ktoś zna ich sekrety ze spotkań i poluje na niedoszłe ofiary, aby dokończyć dzieła ich dawnych oprawców.
Final Girls. Ostatnie ocalałe to książka skupiająca się na problemie radzenia sobie z traumami z przeszłości. Pokazuje, że życie osób, które przeżyły tragedię, nie kończy się szczęśliwie tylko dlatego, że są żywe. Niektóre już nigdy nie zaufają innym i nie założą rodziny, a na każdy podejrzany odgłos są gotowe wyciągnąć pistolet z torebki i zastrzelić przypadkowego człowieka.
Choć początkowo wydaje się, że główna bohaterka posunęła się za daleko w swoich podejrzeniach, wraz z rozwojem akcji okazuje się, że nie we wszystkim się myliła. To również pokazuje jak postrzegane są osoby, które z powodu ciężkich przeżyć i czasami wyolbrzymionych reakcji nie są brane na poważnie przez innych. Kobietom z grupy wsparcia, które przeżyły koszmar w przeszłości, raz jeszcze przyjdzie walczyć o swoje życie i zmierzyć się z ludźmi, którzy traktują je jak zwierzynę.
Final Girls. Ostatnie ocalałe to książka napisana prostym i przystępnym językiem, mimo ciężkiego tematu, który porusza autor. Pierwsza część była lepsza, ponieważ jeszcze nie wiedzieliśmy czego się spodziewać i w jakim kierunku akcja zostanie poprowadzona. W drugiej części było już trochę bardziej chaotycznie i łatwość, z jaką oprawcy dopadali ofiary była niezbyt wiarygodna, ale jako całość książkę czytało się dobrze. Ciekawe było również przedstawienie serii filmowych, które zostały wplecione pomiędzy rozdziały. Filmy grozy oparte na prawdziwych przeżyciach ostatnich ocalałych przyciągają do teraz zaskakująco dużo ludzi przed ekrany, choć ani historia, ani zakończenie nie są przecież pozytywne, nawet jeśli ktoś przeżył. Final girls wcale nie miały szczęścia, tylko dlatego, że przetrwały.
Z wykształcenia filolog klasyczny, z zamiłowania kolekcjonerka książek, gier planszowych i gadżetów wszelakich. Uwielbia lektury, które przenoszą ją jak najdalej od szarej rzeczywistości, dlatego wraz z bohaterami chętnie przenosi się do czasów antycznych, średniowiecznych zamków, magicznych krain zamieszkałych przez smoki lub na Marsa w drodze na skolonizowany księżyc Jowisza. Nie przepada za romansami, za to historie o seryjnych mordercach i opętanych dzieciach czyta do poduszki.