Susza – recenzja filmu
Susza to adaptacja powieści Jane Harper pod tym samym tytułem. Bohaterem jest agent federalny Aarona Falk, który po wielu latach wraca do rodzinnego miasteczka na pogrzeb swojego najlepszego przyjaciela z dzieciństwa. Film w reżyserii Roberta Connolly’ego niedawno można było oglądać na ekranach kin, a obecnie można go zobaczyć za pomocą portalu mojeekino.pl.
Punktem wyjścia jest tytułowa susza, która przewija się przez cały film. Głównym jednak wątkiem jest morderstwo o które podejrzewany jest przyjaciel Falka. Po dokonanej egzekucji popełnił on samobójstwo. Taka jest oficjalna wersja wydarzeń i mimo społecznego wzburzenia mieszkańcy miasteczka są zgodni, że taką kolej rzeczy miała ta tragedia. Falk też nie zadaje początkowo zbędnych pytań, ale rozmowa z ojcem samobójcy zmusza go do poszperania w kilku sprawach. Szybko na światło dzienne wychodzą pewne sprawy, o których wielu mieszkańców nie chce rozmawiać.
Aaron postanawia zostać dłużej i wraz z lokalnym stróżem prawa zagłębia się w przeszłość zamordowanej rodziny. Jak by tego było mało na światło dzienne wychodzą pewne fakty z przeszłości Aarona. Okazuje się, że sam z własnej woli nie wyjechał z miasta. Wraz z ojcem musieli uciekać, gdyż było on głównym podejrzanym o śmierć swojej koleżanki z liceum. Wraz z jego powrotem powracają również demony z przeszłości.
Susza to historia udana, choć nafaszerowana kliszami i schematami
Twórcy mocno stawiają na klasyczne rozwiązania jeżeli chodzi o kino gatunkowe. Mimo to film od pierwszych minut trzyma w napięciu. Atmosfera zagęszcza się co raz mocniej, a retrospekcje ukazujące wydarzenia z przeszłości nadają dodatkowej pikanterii. Widz z góry zakłada, że wątki te łączą się ze sobą. Na pewno w tej kwestii się nie pomylimy. Twórcy jednak nie idą po najprostszej linii oporu i zaskoczą nas na sam koniec.
Po dłuższej przerwie na ekranie możemy oglądać Erica Banę, aktora raczej solidnego choć nie wybitnego. W tym przypadku też robi swoje choć jego postać jest jednowymiarowa. Raczej nas na kolana nie powali. Tempo filmu jest raczej powolne i pozbawione jakichkolwiek fajerwerków. Twórcy stawiają na solidnie poprowadzoną intrygę kryminalną osadzoną w małomiasteczkowej scenerii, która oczywiście rządzi się swoimi prawami.
Finałowy suspens, ciekawa intryga, duszny klimat i surowy obraz australijskiej prowincji sprawia, że Susza to kawał przyzwoitego kina gatunkowego, które oferuje kilkadziesiąt minut przyjemnego seansu.
Susza; Reżyseria: Robert Connolly; Scenariusz: Jane Harper, Harry Crips; Obsada: Eric Bana, William Zappa, Matt Nable, Bessie Holland i inni; Muzyka: Peter Raeburn; Gatunek: kryminał; Produkcja: USA, Australia, Rok produkcji: 2021
Radomianin z pochodzenia. Technolog żywności z wykształcenia. Pasjonat dobrego kina, lecz nie gardzi ciekawą książką. Uwielbia Pasikowskiego, Manna i Lehane.