Recenzja filmu „Vox Lux” z Natalie Portman
We wchodzącym na ekrany polskich kin filmie Vox Lux, aktora i reżysera Brady’ego Corbeta, Natalie Portman daje jedną z najlepszych ról w karierze, nawet pomimo faktu, że występuje nie dłużej niż przez połowę produkcji. Ekscentryczna, zniuansowana psychologicznie, bawiąca się wizerunkiem, balansująca na krawędzi postać gwiazdki muzyki pop wyszła jej brawurowo.
Pytanie czy nie jest to rola większa niż sam film. A jest ono na tyle trudne, że odpowiedź na nie prawdopodobnie każdy z widzów będzie miał inną. Corbet bowiem wychodzi z bardzo ambitnych założeń, by uczynić swój film czymś więcej niż jedynie opowieścią o trudnym życiu muzycznej gwiazdy, nie tylko by przejrzeć (obnażyć?) współczesny shobwiznes, ale idzie jeszcze dalej – dotykając w podtytule samego XXI wieku.
Rzecz rozpoczyna się tragedią. Młody chłopak wdziera się do szkoły z bronią i masakruje zebranych tam uczniów. Wśród nich jest Celeste Montgomery, która szczęśliwie wychodzi z rzezi jedynie z raną. Jak łatwo się domyślić, to wydarzenie odciśnie na całym jej życiu niezatarte piętno, będzie to rana nie tylko na ciele, ale i na psychice, rana która nigdy nie zostanie zaleczona. Ale – paradoksalnie – wydarzenie to staje się dla dziewczyny przepustką do olbrzymiej kariery. Corbet świadom działania mechanizmów współczesnych mediów, żerujących na sensacji, powołuje do życia bohaterkę będącą nienaturalnym tworem – mieszanką artystycznego talentu, popkulturowej papki dla mas i wspomnianych tragedii.
I tu właśnie brawa dla Portman, która potrafi oddać na ekranie zarówno wewnętrzną pustkę swojej bohaterki, jej niezrównoważenie psychiczne, wewnętrzne demony, ale i błysk w oku medialnej gwiazdy, sceniczną dzikość i świadomie przerysowany wizerunek. W przejmującym monologu do córki, której wychowanie zupełnie zaniedbała, błyskotliwie podsumowuje działanie tego biznesu i pętli, w którą pozwoliła się wciągnąć.
Oprócz Portman na ekranie niezłe występy dają też Jude Law, czy młoda Raffey Cassidy, która przez pół filmu na swoich barkach udanie ciągnie tę opowieść. Jest też Stacy Martin jako siostra Celeste, zgorzkniała i zazdrosna o sukces siostry.
Formalnie Vox Lux przypomina epicką powieść zdobioną złowieszczą muzyką, wiszącą w powietrzu niepokojącą atmosferą, sugerującą nadchodzące wydarzenia. Wszechwiedzący narrator o posępnym głosie Willema Dafoe prowadzi widza jak po sznurku, być może nieco łopatologicznie wypowiadając więcej słów niż powinien. Vox Lux to pompatyczna i groteskowa metafora ostatnich 20 lat, co stanowi próbę tyleż ambitną, co być może niemożliwą do zrealizowania. Ale czy to już porywanie się z motyką na słońce, ocenicie sami. Na pewno warto zobaczyć tę produkcję dla Natalie Portman.
ZOBACZ TERAZ RECENZJĘ AVENGERS: KONIEC GRY!
Vox Lux
Reżyseria: Brady Corbet
Scenariusz: Brady Corbet
Obsada: Natalie Portman, Jude Law, Stacy Martin, Jennifer Ehle, Raffey Cassidy, Willem Dafoe
Muzyka: Scott Walker
Zdjęcia: Lol Cawley
Gatunek: Dramat, Muzyczny
Kraj: USA
Rok produkcji: 2018
Data polskiej premiery: 26 kwietnia 2019
Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.