Recenzja filmu „Faworyta”
Filmowa droga Yorgosa Lanthimosa to przykład modelowej kariery: grecki reżyser przechodzi powolną ale naznaczoną sukcesami ścieżkę od rodzimego, autorskiego kina, do Hollywood. Jego najnowsze dzieło to już rzecz na wskroś amerykańska, choć akcja Faworyty osadzona jest w XVIII-wiecznej Anglii.
Reżyser przedstawia losy królowej Anny Stuart, która zasiadała na brytyjskim tronie na początku stulecia. Schorowana władczyni rządziła krajem za pośrednictwem bliskich sobie doradców. Wśród nich znajdowała się lady Sarah Churchill, najbliższa przyjaciółka i powierniczka monarchini. W pewnym momencie na dworze zjawia się zubożała szlachcianka Abigail Masham, która trafia do służby. Dziewczyna chce wkraść się w łaski królowej, jednak będzie musiała stawić czoła bezwzględnej i zazdrosnej faworycie.
Już pierwsze, co rzuca się w oczy w filmie, to obłędna wręcz strona techniczna produkcji. Doskonałe kostiumy i scenografia natychmiast pozwalają nam poczuć się żywcem przeniesionymi na dwór XVIII-wiecznej brytyjskiej monarchii. Dystyngowane damy w zachwycających strojach, lordowie z nieodłącznymi (wyśmianymi przez twórcę) perukami, wnętrza pokryte zjawiskowymi gobelinami, wykwintne kolacje i bale. Nie byłby jednak Lanthimos sobą, gdyby zrezygnował z charakterystycznych dla swojej twórczości udziwnień i pewnego rodzaju surowości. Tu filtruje zdjęcia przez rybie oko, nierzadko w krzywym zwierciadle ukazując skrywane pod fasadą dworskiej etykiety perwersje. Całości dopełnia złowieszcza i sugestywna muzyka.
Tłem dla tej kameralnej i rozgrywającej się w jednej scenerii rywalizacji dwojga kobiet są oddane na dalszym planie realia historyczne. Z perspektywy pokoju zmęczonej życiem królowej obserwujemy wojnę sukcesyjną, którą Anglia prowadzi z Francją, oraz wewnętrzną politykę sporu pomiędzy Wigami a Torysami.
Ależ zachwycająca i błyskotliwie rozpisana na poziomie scenariusza jest ta rywalizacja o bliskość i względy królowej Anny. Lady Sarah jest na każde zawołanie władczyni, nie tylko dotrzymuje jej towarzystwa, ale robi co w jej mocy, by zabawiać Jej Królewską Mość, także fizycznie. Masham z kolei, uniżona do statusu służącej, dwoi się i troi, by choć zwrócić na siebie uwagę Anny, a potem zdobywać jej zaufanie. Zaciętość w ich poczynaniach bywa przyczyną wybornych filmowych scen, iskrzących starć pełnych wyrachowania, nie skrywanej niechęci i wybornych dialogów. Od przepychanek słownych przechodzimy do otwartej wojny, w której wszystkie chwyty są dozwolone.
Oczywiście tak jedna, jak druga bohaterka, pragną tych względów z uwagi na własny interes. Księżna Marborough prowadzi przede wszystkim polityczną grę, zachęcając królową do zwiększania podatków i kontynuowania wojennych działań, co służy w pierwszej kolejności jej mężowi – Johnowi Churchillowi. Masham z kolei marzy o odzyskaniu utraconego statusu i uznaniu w oczach innych. Cierpiąca z powodu samotności i schorowana królowa nie dostrzega ich sporu i fałszywej poufałości. Kreśli więc Lanthimos pełną ironii satyrę na władzę, która często jest zaledwie iluzoryczna, a jeśli nawet realna, to nieprzynosząca oczekiwanej radości – o tym przekona się każda z postaci tego dramatu.
Aktorsko Faworyta stoi na najwyższym poziomie, a trio Colman-Weisz-Stone gra doprawdy koncertowo. Rywalizacja pomiędzy Abigail a lady Sarah trzyma w napięciu do samego finału dzięki elektryzującym wręcz i niejednoznacznym występom. Weisz i Stone brylują na ekranie odkrywając przed widzem kolejne warstwy psychologiczne swoich bohaterek, dzięki czemu i twórcom sprytnie udaje się wodzić widza za nos. W rezultacie trudno zdecydować, po czyjej stronie się właściwie opowiedzieć. Szczególnie gdy na przestrzeni filmu postaci rozwijają się, zrzucają maski i odkrywają prawdziwe oblicza. Ale show i tak kradnie Olivia Colman w roli królowej Anny – wrażliwa, czuła, dobra, naiwna, próżna, zalękniona, przepełniona goryczą, skrywająca w sobie tyrana, nienawistna. Wszystkie te skrajne cechy doskonale waży w sylwetce użalającej się nad sobą bohaterki aktorka, nierzadko z humorem ukazując przede wszystkim kobietę pogrążoną w depresji i bezgranicznej samotności, do których doprowadziło ją trudne życie.
Pozostaje zatem reżyser wierny motywom, które akcentował już w Kle i Lobsterze, opowiadając o izolacji i odosobnieniu, gdzie w pierwszym z tych filmów bohaterowie zamknęli swoje dzieci przed światem, zmieniając ich rozumienie rzeczywistości, w drugim natomiast ukazał świat piętnujący osoby samotne poprzez… zamienianie je w zwierzęta. W obu przypadkach kluczowy był również relacji między ludźmi i różnie rozumiana interakcja. Tu reżyser podkręca te motywy i ozdabia cechami, które również są dla niego znaczące: czarnym humorem, satyrą i okrucieństwem.
Faworyta to kino o wyraźnie kobiecym charakterze. Mężczyźni są tylko pionkami w grze prowadzonej przez bohaterki – przebiegłe, będące doskonałymi strategami, charyzmatyczne. Jeśli faceci są im potrzebni, to tylko do osiągania własnych celów, co gorzko podkreśla scena nocy poślubnej Abigail. Wpisuje się więc Lanthimos ze swoim filmem idealnie w dzisiejszy dyskurs dotyczący m.in. praw kobiet czy ruchów typu #metoo. Jego kobiety są silne i w pełni decydują o swoim losie, ale skrywają również olbrzymie pokłady okrucieństwa i wyrachowania.
Nie sądziłem, że to napiszę, ale Hollwyood wyszło greckiemu reżyserowi na dobre. Duży budżet, aktorskie gwiazdy i oczekiwania producentów nie pozbawiły na szczęście Lanthimosa artyzmu i autorskiego języka (nadal balansuje gdzieś na granicy absurdu i dziwaczności), lecz odrobinę je przytemperowały, dzięki czemu powstało kino znacznie przyjaźniejsze dla widza od jego poprzednich dokonań. To film rozbuchany, barokowy, nieco wulgarny i okrutny, słowem – efektowny, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Bo pod warstwą kunsztownych popisów i napędzanej przez nie, trzymającej w napięciu opowieści o rywalizacji, kryje się szereg głębszych sensów: począwszy od zgłębiania istoty władzy, przez studium izolacji i samotności, a na ukazaniu mroków ludzkiej natury skończywszy. Wszystko to oparte na brawurowym scenariuszu i perfekcyjnych kreacjach trzech głównych aktorek.
ZOBACZ TERAZ RECENZJĘ FILMU GREEN BOOK
Faworyta
Reżyseria: Yorgos Lanthimos
Scenariusz: Deborah Davis, Tony McNamara
Obsada: Olivia Colman, Emma Stone, Rachel Weisz, Nicholas Hoult, Mark Gatiss i inni
Zdjęcia: RObbie Ryan
Gatunek: Dramat, Historyczny, Biograficzny
Kraj: Irlandia, USA, Wielka Brytania
Rok produkcji: 2018
Data polskiej premiery: 8 lutego 2019
Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.