Erotyka oczyma kobiet. Recenzja komiksu „Istota”
Punkt wyjścia do powstania komiksu Istota wydawał się bardzo interesujący. Aleksandra Hirszfeld i Agata Endo Nowicka postanowiły zrealizować antologię, w ramach której grupa autorek opowiedziałaby o kobiecej seksualności. W dobie erotyki ukazującej kobietę oczyma mężczyzn, taki projekt mógłby stanowić nie tylko powiew świeżości, ale jak przekonywała Hirszfeld – także manifest na rzecz kobiecej niezależności i „nieskrępowanej siły libidalnej” [z wywiadu dla magazynu „enter the ROOM”].
Gotowy produkt, choć długo wyczekiwany (stworzenie komiksu wspomogły zbiórki croudfundingowe), niestety już właściwie od pierwszych stron utwierdza czytelnika w przekonaniu, że „w istocie” ma niewiele do zaoferowania. To bolesny przerost formy nad treścią.
Zacznę od najdłuższej i bodaj najgorszej historii w zestawieniu, czyli Rozmowy Ady Buchholc, która ukazuję bohaterkę w trakcie spotkań z kolejnymi kochankami. Przegadana opowieść, w której rudowłosa kobieta łopatologicznie, za pomocą zupełnie nienaturalnych dialogów, opowiada o swoich pragnieniach i preferencjach, konstatując na końcu że „lubi seks”.
Potworek Ewy Jaszczuk (Sfera) zabiera czytelnika w wizualną podróż przez orgazm, nadając mu nadnaturalnego wręcz charakteru – wypada to groteskowo i brzydko wizualnie.
W nieco bardziej nieskrępowany sposób do tematu podchodzą Dagmara Matuszak, Joanna Krótka i Katarzyna Borkowska. Najlepiej radzi sobie ta pierwsza, która w Wyspie bez słów opowiada o stosunku między kobietą i tajemniczym satyrem. Jest zmysłowość, ukazanie kobiecych pragnień i próba nadania im głębszego wymiaru za pomocą prostych środków. Idea Joanny Krótkiej świetnie wygląda pod względem wizualnym i zabiera czytelnika w teledyskową podróż po seksualnych doznaniach. Treści niemal tu brak, to po prostu zbiór obrazków, odwołujących się m.in. do mang, ale przynajmniej wizualnie autorka miała tu pole do popisu. Wreszcie Katarzyna Borkowska w swoim Kosmosie nadaje seksualnym fantazjom rys science-fiction.
To, co szczególnie dziwne w Istocie, to nienaturalne, autopromocyjne wątki. Np w komiksie Auto Agaty Nowickiej, Istota wymieniana jest jednym tchem z Phoebe Gloeckner. Że nie ten poziom to jedno, ale po co w ogóle reklamować swój komiks w swoim komiksie?
W jaki sposób Istota spełnia swoją rolę? Choć należy pochwalić komiks za totalnie nieskrępowaną wolność twórczą, dzięki której autorki naprawdę mogły dać upust swoim pragnieniom i wyobraźni, to jednak całość leży zupełnie na poziomie historii czy wywoływania w czytelniku refleksji. Autorki tych boleśnie pustych historii nie zadbały o choćby śladowe ilości fabuły, więc jest to komiks przede wszystkim do oglądania. Tu – w niektórych przypadkach – warto pochwalić śmiałość w możliwie jak najbardziej realistycznym ukazywaniu ludzkiej nagości, dalekiej od wyidealizowanych pornograficznych obrazków. Dlaczego jednak, mając możliwość stworzenia wyrazistych bohaterek i zaprezentowania ich szerszemu gronu czytelników, autorki wolą oddać nam zupełnie nijakie postaci, wygłaszające łopatologiczne monologi lub wikłające się w politykę po najmniejszej linii oporu? Nie było to z pewnością intencją autorek projektu, ale ambitne założenia zostały w Istocie sprowadzone do płytkiego przesłania, że kobiety lubią seks czy masturbację.
Istota
Autor: Dagmara Matuszak, Agata Nowicka, Joanna Krótka, Ewa Jaszczuk, Agata Bogacka, Ada Buchholc, Katarzyna Borkowska
Gatunek: Erotyka
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
Data premiery: 23 lipca
Filmowy malkontent. W kinie docenia wyrazisty styl. Uwielbia kino Tima Burtona, Guillermo del Toro czy Wesa Andersona.