Recenzja filmu „Jumanji: Przygoda w dżungli”
Nie wiem jak wy, ale ja jestem zagorzałym przeciwnikiem współczesnej mody Hollywood na remake’i i kontynuacje kultowych hitów sprzed lat. Nie zawsze tak było, bo każda informacja o planach twórców na wskrzeszenie ducha minionych lat budziła we mnie raczej sentymentalną radość. A potem pojawiały się niezdatne do oglądania, gardzące widzem gnioty pokroju Terminatora Genisis. Czasem jednak zdarzają się wyjątki, czego przykładem może być wspaniały tegoroczny Blade Runner 2049. A jak wypada goszcząca na ekranach kin napisana na nowo przygoda spod znaku Jumanji?
Któż z nas nie pamięta nieco kiczowatej, ale przezabawnej produkcji z Robinem Williamsem i arcyniebezpiecznej gry planszowej, która ścierała graczy z dzikimi bestiami rodem z dżungli? Ponad 20 lat od premiery tamtego hitu Hollywood prezentuje nową, odświeżoną wersję tamtej produkcji. Zamiast gry planszowej mamy grę wideo, zamiast miasta, do którego dostały się hordy zwierząt, trafiamy z bohaterami do serca dżungli, a zamiast nieodżałowanego Williamsa trafia nam się paczka gwiazdorów z Dwaynem Johnsonem na czele.
Już od samego początku twórcy w dość przewrotny i humorystyczny sposób rozdają karty. Oto banda dzieciaków odkrywa starą konsolę, która dosłownie przenosi ich w świat gry, gdzie stają się awatarami postaci. Dziewczyna staje się tłustawym profesorem, nerd zamienia się w umięśnionego łowcę, piłkarz w inteligenta a cicha koleżanka w seksowną wojowniczkę. Czar prysł? No właśnie niekoniecznie, bo trzeba przyznać, że ten potencjalnie ryzykowny zabieg sprawdził się na ekranie dość dobrze, w czym spora zasługa zmyślnie napisanego scenariusza, pełnego słusznego dystansu i ironii.
I właśnie humor okazuje się być największą zaletą produkcji. Zabawne żarty, cięte dialogi i komizm sytuacyjny, a niekiedy wręcz dawka absurdu, ratują nowe Jumanji od utknięcia w sztampie. Spora również w tym zasługa aktorów, którzy ewidentnie doskonale się na planie bawili, szczególnie podobać się może Jack Black odgrywający rolę mentalnej nastolatki. Słowem, Przygoda w dżungli bawi i stanowi naprawdę udaną rozrywkę.
Są też minusy, z których najpoważniejszym jest pretekstowa fabuła. Przygoda jest miałka, historia nie trzyma w napięciu, a cały świat przedstawiony wydaje się pozbawiony głębi. O ironio, trochę jak kiepska gra komputerowa, w której eksploracja świata nie przynosi większej radości.
Nowe Jumanji ma też jeszcze jedną szczególną cechę, którą jedni widzowie mogą uznać za wadę, inni za zaletę. Mianowicie, produkcja niemal pozbawiona jest sentymentalnego ukłonu w stronę poprzedniczki. To zupełnie różne produkcje, które łączy jedynie tytuł i punkt wyjścia.
Przygoda w dżungli to zaskakująco niezła produkcja, choć mniej niż na tytułowej przygodzie oparta na sytuacyjnych gagach i widowiskowości. Żarty sprawdzają się jednak dobrze a bohaterowie ciągną film do przodu dostarczając widzom sporo dobrej zabawy. W rezultacie to całkiem znośne, humorystyczne kino.
MOJA OCENA:
5/10
Jumanji: Przygoda w dżungli
Reżyseria: Jake Kasdan
Scenariusz: Scott Rosenberg, Chris McKenna i inni
Obsada: Dwayne Johnson, Kevin Hart, Jack Black, Karen Gillan, Rhys Darby, Bobby Cannavale
Muzyka: Henry Jackman
Zdjęcia: Gyula Pados
Gatunek: Fantasy, Przygodowy
Kraj: USA
Rok produkcji: 2017
Data polskiej premiery: 29 grudnia 2017
FILM NA DVD:
Filmowy malkontent. W kinie docenia wyrazisty styl. Uwielbia kino Tima Burtona, Guillermo del Toro czy Wesa Andersona.