Batman i Syn [WKKDC #5]
Dziś opowiemy o piątym tomie Wielkiej Kolekcji Komiksów Detective Comics. Komiks Batman i Syn to historia Granta Morrisona z rysunkami Andy’ego Kuberta. Jest to początek tak zwanego „runu” Morrisona dla DC, który niejako wywrócił losy Człowieka-Nietoperza do góry nogami. Jego seria dla DC były o tyle kontrowersyjna, że jedni uważają ją za fantastyczny okres Detective Comics, inni wręcz przeciwnie. Dla mnie to pierwsze spotkanie z twórczością Morrisona jednak niestety zupełnie mi się Batman i Syn nie spodobał, wątpię zatem, że sięgnę po kolejne jego zeszyty.
Pomysł wyjściowy jest intrygujący. Oto Joker zostaje zastrzelony przez… Batmana. Tymczasem inny Batman wyrzuca zwłoki Jokera do śmietnika. Jest jeszcze trzeci Mroczny Rycerz. Wszyscy jawią się jako demony prawdziwego Bruce’a Wayna, ale choć pojawiają się tutaj niejednokrotnie, kluczową rolę w wizji Morrisona mają odegrać dopiero później. Tutaj przyzwyczajamy się do sytuacji, w której zło w Gotham zostało opanowane, a Batman i Robin na dobrą sprawę nie mają szczególnie z kim walczyć. Wówczas pojawia się Talia Al-Ghul, córka demonicznego Ra’sa Al-Ghula, która czyni w mieście jako takie szkody z użyciem armii potwornych Man-Batów. Całość jednak sprowadza się do małego chłopca imieniem Damian, którego Talia podrzuca Wayne’owi, przekonując go że to jego syn.
Największą wadą komiksu jest wszech obecny chaos i brak jakiegoś logicznego ciągu wydarzeń. Bohaterowie zachowują się w sposób zupełnie niepasujący do sytuacji, reakcja Wayne’a na domniemanego syna kończy się tak, że natychmiast zaprowadza on Damiana do swojej kryjówki. Chłopak zresztą jest szalenie irytujący. Scenarzysta chce tej infantylnej całości nadać dramatyzmu i powagi, sprawia więc że chłopak okazuje swoją demoniczną twarz, morduje i wraca do siedziby Gacka z głowami wrogów. Niestety dla mnie wygląda to wszystko wręcz karykaturalnie. Nie ukrywam, że dopiero zaczynam swoją przygodę z komiksami DC, ale moim zdaniem ta historia jest zupełnie nieczytelna, pozbawiona dramaturgii, intrygi i charakteru.
Jeśli chodzi o dodatki, czyli rzecz, która jest niewątpliwą zaletą tej kolekcji, to standardowo mamy tu na końcu galerię okładek oraz w tym przypadku jeden archiwalny zeszyt DC Comics – #411 z 1971 roku, w którym po raz pierwszy na łamach DC pojawiła się Talia Al-Ghul. To dodatkowych 15 stron dość ciekawej historyjki autorstwa Dennisa O’Neila, który w latach 70-tych próbował wracać do gotyckiej tradycji Batmana.
Jak dla mnie Batman i Syn to jak do tej pory w tej kolekcji największe rozczarowanie. Wyobrażam sobie, że wielu fanów zechciałoby mnie za te słowa zlinczować, ale historia Morrisona jest moim zdaniem fatalna. Dominuje w niej chaos i wspomniana wcześniej infantylność, a kluczowe dla fabuły wątki zdają się być błahe i zupełnie nie wzbudzające emocji. Z kolei mroczna, posępna stylistyka, jaką lubię (walki w ciemnych, zalanych deszczem zaułkach ulic) miesza się z pseudoprzygodą rodem z Jamesa Bonda (lot rakietą, strzelanina na górskim stoku). Batman i Syn zdecydowanie mi się nie spodobał.
Batman i Syn
Autor: Grant Morrison
Rysunki: Andy Kubert
Wydawnictwo: Eaglemoss
Gatunek: Superbohaterski
Data premiery: październik 2016
Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.