Daredevil (sezon 2) Recenzja
Daredevil powrócił za sprawą serwisu Netflix w drugim sezonie serialu o jego przygodach. Pierwsza seria postawiła poprzeczkę bardzo wysoko i istniało spore ryzyko, że przeskoczyć ją będzie ciężko, szczególnie, że druga flagowa produkcji ze stajni Marvela, Jessica Jones, mimo pewnych zalet wypadła słabiej niż Daredevil. Na szczęście szumnie zapowiadany i reklamowany comeback Diabła z Hell’s Kitchen robi naprawdę piorunujące wrażenie. Twórcy zrealizowali drugi sezon zgodnie z zasadą, że wszystko musi być lepsze i wszystkiego musi być więcej. Wierzcie mi, że tak jest.
Dla niewtajemniczonych przypomnijmy, że Daredevil został wykreowany przez Stana Lee i Billa Everetta. Pierwszy raz na kartach komisów pojawił się 1 kwietnia 1964 roku. Daredevil jest wcieleniem Matta Murdocka, niewidomego od dzieciństwa prawnika. Jego pseudonim w luźnym tłumaczeniu oznacza osobę podejmującą działanie bez względu na trudności. Postać Daredevila kilka razy przenoszona była na ekran, jednak za każdym razem czegoś brakowało do pełni szczęścia. To, czego nie udało poprzednikom, udało się serwisowi Netflix i wcielającemu się w postać Diabła Stróża, Charliemu Coxowi, który nadał swojej postaci wyrazistych rysów i odsunął daleko swojego bohatera od granicy, w której mógł się on ocierać o kicz, czy wręcz parodię, tak jak to miało miejsce choćby w przypadku filmu z Benem Affleckiem.
Premiera wszystkich trzynastu odcinków drugiego sezonu miała miejsce 18 marca i tak jak sezon pierwszy całkowicie zdeklasowała konkurencję, podtrzymując obrany kierunek. Najważniejsze, że seria nadal pozostaje mocną i brutalną produkcją, wyrazistą i stawiającą na realizm. Twórcy nie boją się pokazać krwi, bólu, połamanych kości. Krew tryska w każdym kierunku, szczególnie, że jednym z bohaterów wprowadzonych w tym sezonie jest sam Punisher. Wszystko to możemy oglądać dzięki wysokiej kategorii wiekowej TV-MA (odpowiednik kinowej kategorii R). Poza tym ogromne wrażenie robią krwawe, brutalne i bardzo realistyczne pojedynki, co dotychczas we wszystkich tego typu produkcjach bardzo kulało. Daredevil pierwszym sezonem wyłamał się z tej niemocy, a drugim udowodnił, że może być jeszcze lepiej. Twórcy ponownie pokazali, że choreografię opracowali do perfekcji i zaprezentowali kolejną scenę walki kręconą z jednego ujęcia. Robi spore wrażenie. Sama akcja to jednak nie wszystko, zachwyt wzbudza także rewelacyjny mroczny klimat i zauważalne, lecz subtelne wkraczanie w świat mistyki.
Tym razem twórcy odcinają się od pozostałego świata superbohaterów. W poprzednim sezonie i serialu Jessica Jones było kilka delikatnych nawiązań do Hulka, Iron Mana, czy Kapitana Ameryki. Tym razem cisza. Nawiązania możemy jednak zobaczyć właśnie do drugiego seriali Netflixa a także zapowiadanego Luke’a Cage. W epizodzie pojawia się także Jeri Hogarth, właścicielka kancelarii adwokackiej, dla której pracowała Jessica. Poza tym nareszcie możemy zobaczyć długo zapowiadanego i wyczekiwanego Punishera. Twórcy od podstaw budują wizerunek mściciela, dając możliwe w ten sposób zielone światło dla osobnego serialu z jego udziałem. Choć otwarcie przyznać trzeba, że jako drugoplanowa postać wypadł całkiem nieźle i choć nie można powiedzieć, że skradł show Daredevila, to śmiało można rzec, że w równej mierze jest to serial o Punisherze i Daredevilu. Ciut słabiej wypada Elektra, która także pojawia się na ekranie. Jednak jej wątek jest o tyle intrygujący, że związany w dużej mierze z ta mistyczną stroną i legendami o tajnej organizacji, która potrafi przywracać do życia zmarłych.
Minusem drugiego sezonu jest brak jednego, wyrazistego antagonisty, jak to było w przypadku pierwszego sezonu, czy choćby Jessici Jones. Druga odsłona Daredevila skupia się bowiem wokół organizacji Ręka, na czele której stoi Nobu, przeciwnik Diabła zabity przez niego w poprzednim sezonie. Drugim przeciwnikiem jest Blacksmith, odpowiedzialny za tragedię rodziny Franka Castle’a, choć tak na prawdę na ekranie pojawia się tylko epizodycznie, a całą brudną robotę odwalają za niego różnej maści zbiry. No i oczywiście pojawia się także Wilson Fisk. Choć odgrywa znaczącą rolę, to jednak nie można by go nazwać głównym czarnym bohaterem, a pojawia się w zasadzie w dwóch odcinkach.
Drugi sezon Daredevila ponownie zachwyca i pozostawia daleko w tyle wiele produkcji o superbohaterach i nie tylko tych telewizyjnych, ale i kinowych. Może nie przewyższa ich efekciarstwem, ale za to nadrabia klimatem i fabułą. Zachwyca montażem i realizacją, dzięki czemu oferuje rozrywkę pierwszej klasy. Po obejrzeniu ostatniego odcinka robi się po prostu żal, że to już koniec, ale jest także nadzieja na kolejne sezony, bo zbyt wiele wątków pozostało niezamkniętych.
Cykl: [Seriale, Superbohaterowie]
Marvel’s Daredevil
Twórca: Drew Goddard
Scenariusz: Steven DeKnight
Obsada: Charlie Cox, Jon Brenthal, Elodie Yung, Vincent D’Onofrio, Rosario Dawson, Elden Henson, Deborah Ann Woll, Ayelet Zurer, Vondie Curtis-Hall, Toby Leonard Moore, Bob Gunton,Scott Glenn,
Zdjęcia: Matthew J. Lioyd
Muzyka: John Paesano
Gatunek: Akcja, Sci-fi
Kraj: USA
Rok produkcji: 2016
Radomianin z pochodzenia. Technolog żywności z wykształcenia. Pasjonat dobrego kina, lecz nie gardzi ciekawą książką. Uwielbia Pasikowskiego, Manna i Lehane.