„Słodko Gorzki” – Władysław Pasikowski
Nie od dziś wiadomo, że Władysław Pasikowski tworzy kontrowersyjne kino, zrywając z utartymi schematami zakorzenionymi w polskiej mentalności. Po debiucie reżyserskim jakim był Kroll, w którym reżyser ukazał brutalną prawdę o Wojsku Polskim i rewelacyjnych Psach, w których zrywa z wizją wspaniałego stróża prawa, przychodzi kolej na polską młodzież. Słodko Gorzki jest wizją wyzwolonych licealistów, którzy po czasach PRL-u zasmakowali w wolności. Pasikowski odchodzi tym razem od sensacji. Zmienia się gatunek, jednak zachodnia wizja pozostaje. Niektórzy porównywali Słodko Gorzki nawet do Młodych Gniewnych. Coś w tym jest, mimo że przełożenie amerykańskich warunków na polski grunt przyniosło jednak sporo sztuczności. Niestety, obraz polskiego liceum tamtego okresu w wersji Pasikowskiego zdaje się być nieco odrealniony.
Słodko Gorzki opowiada historię kilku znajomych uczęszczających do jednej klasy liceum. Pewnego razu na boisku szkolnym wiesza się jeden z nich – Bąbel. Samobójstwo to wstrząsa całą szkołą, niestety wszyscy szybko przechodzą nad tym do porządku dziennego. Tylko Mateusz, który wcześniej nie darzył Bąbla szczególną sympatią, teraz nie do końca może pogodzić się z jego śmiercią. Chłopak postanawia rozwikłać zagadkę śmierci kolegi, lecz na drodze staje mu zmowa milczenia między pozostałymi uczniami. Okazuje się, że jako jedyny pragnie poznać motywy samobójstwa kolegi. Wychodzi z tego dosyć schematyczna, prosta historia, która mimo to potrafi gdzieniegdzie zaskoczyć i prowadzi do całkiem zgrabnego finału.
Znając twórczość Pasikowskiego, można się było po tym filmie spodziewać znacznie więcej. Tym razem autor nie chwyta widza za gardło, odchodzi od mocnej i skandalicznej fabuły, a szkoda bo na ówczesne lata temat polskiej młodzieży pozwalał na wyciśnięcie z niego znacznie więcej. W tym przypadku reżyser nie jest obrazoburczy, choć gdzieniegdzie posuwa się daleko. Przedstawienie relacji między uczniami a dyrektorem dodaje produkcji dodatkowego smaczku. Trudno jednak odeprzeć wrażenie, że zamerykanizowana stylizacja nie sprawdza się tutaj. To, co idealnie działało w przypadku Psów, w tym kontekście zupełnie nie przystaje do realiów polskiej szkoły. Pasikowski opowiada o dojrzewającej, zbuntowanej młodzieży, ale gdzieś zatracił u swoich bohaterów atrybuty tego dojrzewania, w rezultacie można mieć wrażenie, że te postaci od razu z dzieci zmieniły się w dorosłych.
Słodko Gorzki był okazją dla debiutu kilku młodych aktorów. Jednym z nich był Rafał Mohr, wcielający się w postać Mateusza Hertza. To właśnie on postanawia rozwikłać zagadkę śmierci kolegi. Na ekranie możemy zobaczyć także Anitę Werner, grającą dziewczynę Mata – Paulinę. Sama bohaterka jest płytka i powierzchowna, jednak znając Pasikowskiego i jego podejście do ról kobiecych, nie ma się co dziwić. Zaskakuje zaś fakt, że tym razem kobieta odgrywa bardziej znaczącą rolę w porównaniu z resztą jego produkcji. Ciekawostką jest, że Anita Werner szybko skończyła swoją przygodę z kinem i została znaną dziennikarką. Na uwagę zasługuje także rola Rafała Olbrychskiego, wcielającego się w zbuntowanego Marlona, dla którego nie ma żadnych autorytetów. Jedynym autorytetem jest on sam dla siebie. Poza młodymi pierwszoplanowymi aktorami, Pasikowski uzupełnia produkcję o swoich ulubionych aktorów. Zobaczyć możemy Bogusława Lindę, Cezarego Pazurę, Artura Żmijewskiego, Olafa Lubaszenkę i Marka Kondrata. Drugi plan jest najbardziej wyrazisty, starzy wyjadacze znakomicie uzupełniają młodą gwardię, tworząc dla nich odpowiednie tło.
Największą zaletą produkcji Pasikowskiego jest rewelacyjny klimat, zaakcentowany przede wszystkim przez genialne zdjęcia Pawła Edelmana. Chyba nikomu specjalnie nie trzeba go przedstawiać, dzięki wyjątkowemu zmysłowi potrafi podkreślać w filmie to, co najważniejsze. Jak już mogliśmy się przekonać współpraca tych dwóch panów przełożyła się na sukces Krolla i dwóch części Psów. Tym razem także nie zawodzą. Zdjęcia Edelmana oddają klimat monotonii, przygnębienia i smutku, który reżyser zwarł swoim filmie. Wszystko to przypieczętował Tomasz Lipiński rewelacyjną muzyką.
Film Pasikowskiego wypada przeciętnie, jednak nawet po tylu latach od premiery bez większego przymusu można do niego wrócić i obejrzeć z przyjemnością. Mimo że trąca miejscami schematem oraz stylistyczną sztucznością, to potrafi zainteresować i wciągnąć na dłużej. Pasikowski odchodzi tutaj trochę od swoich konwencji, próbuje sił na nowym gruncie, wychodzi mu to różnie w zależności od elementów, lecz całość zrealizowana jest przyzwoicie, a seans ze Słodko Gorzkim nawet dzisiaj pozostawia po sobie dobre wrażenie.
Słodko Gorzki
Reżyseria: Władysław Pasikowski
Scenariusz: Władysław Pasikowski
Obsada: Rafał Mohr, Rafał Olbrychski, Anita Werner, Michał Dworczyk, Cezary Pazura, Bogusław Linda, Marek Kondrat i inni.
Muzyka: Marcin Pospieszalski, Tomasz Lipiński
Zdjęcia: Paweł Edelman
Gatunek: Dramat obyczajowy
Kraj: Polska
Rok produkcji: 1996
Radomianin z pochodzenia. Technolog żywności z wykształcenia. Pasjonat dobrego kina, lecz nie gardzi ciekawą książką. Uwielbia Pasikowskiego, Manna i Lehane.