filmrecenzja filmu

Recenzja filmu „To już jest koniec”

 

W amerykańskim kinie apokalipsa trwa w najlepsze, a filmowe końce świata nie mają końca. Temat opracowany był już niemal z każdej strony, nie mogło więc zabraknąć także durnowatej komedii, pełnej seksualnych podtekstów i fekalnego humoru rodem z produkcji Apatowa. Nie wspominam jego nazwiska bez przyczyny, w This is the End znajdziecie bowiem pełen komplecik gwiazd, które nabierały doświadczenia właśnie w produkcjach nowojorczyka. Hill, Rogen, Cera, McBride, Franco, Baruchel… cała śmietanka zebrała się na planie i z pewnością bawili się nieziemsko. A widzowie przyzwyczajeni do tego rodzaju humoru, patrząc na ich wygłupy okraszone pretekstową fabułą, raczej nie powinni być zawiedzeni.

Wspomnieni wyżej aktorzy spotykają się na imprezie w domu Jamesa Franco. Wszyscy grają tu samych siebie, więc aluzji do ich poprzednich występów będzie co niemiara. I to jeden z najfajniejszych elementów filmu, bardzo dużo radości przynosi wyłapywanie kolejnych smaczków, tych ewidentnych, i tych mniej. Sami wiecie: przerażony Hill przedstawiający się Bogu w modlitwie, jako „ten od Moneyball”, McBride nazywający Jamesa Franco „zielonym goblinem” itd. Wszyscy podchodzą do samych siebie z dystansem godnym podziwu, jadąc po bandzie i nabijając się z własnych utartych już wizerunków. W zasadzie tylko Cera zrywa przypiętą mu metkę zakompleksionego nastolatka, jakiego odgrywa w kolejnych filmach. Tutaj jedną ręką układa kreskę do wciągnięcia, a drugą klepie Rihannę po tyłku. Chwilę potem jego przebija na wylot latarnia (jakkolwiek to brzmi), a ją diabli biorą. A to dopiero początek. Początek końca, mówiąc ściśle.

Typową imprezę, jaką widzieliście w każdym amerykańskim filmie młodzieżowym, przerywa trzęsienie ziemi zapowiadające biblijną apokalipsę. Główni bohaterowie barykadują się w domu Franco, z przerażeniem odkrywając, że zostało im niewiele pożywienia, a wyjście na zewnątrz praktycznie równa się śmierci. Od tej pory całość rozgrywa się już praktycznie w czterech ścianach i zaczyna przypominać zbitkę skeczy, jednych lepszych, drugich gorszych. Ale choć miejscami film może nudzić, to jednak gwarantuję, że ma swoje momenty w czasie których nie będziecie mogli opanować śmiechu. Oczywiście – jeśli lubicie tego rodzaju ciężkostrawny humor. Osoby odporne na wulgarne i fekalne żarty pewnie będą ziewać od sceny do sceny, w czasie których poza tym niewiele się dzieje.

Twórcy przekraczają różne granice pokazując, że nie ma dla nich świętości. Biblijne motywy stanowią tylko pretekst do kolejnych żartów, własne nazwiska służą im za wycieraczki (nawet Channing Tatum zostaje sprowadzony do roli… zresztą sami zobaczycie), a obrywa się nawet kultowym filmom pokroju Egzorcysty. Miejscami jest obleśnie i niesmacznie, miejscami do bólu zabawnie i choć w ostatecznym rozrachunku To już jest koniec wypada dosyć obojętnie, to i tak wystarczy aby określić go jedną z najlepszych komedii tego roku.

This is the End to po prostu kolejny film pokroju Supersamca i wszystkich innych produkcji, w jakich występują Rogen i spółka. Ani gorszy, ani lepszy od pozostałych, jednak wystarczająco dobry, żeby fajnie się bawić. Kto lubi takie kino, będzie wiedział czego się spodziewać, twórcy bowiem nie zaskakują. Pozostali mogą się nudzić i śledzić film z odrazą, ale proponuję spuścić nieco z tonu i podejść do całości z dystansem, a być może nie raz się uśmiechniecie. No i dowiecie się, jaki ciężki grzech ma na sumieniu James Franco. I czy Hermiona poradzi sobie bez różdżki. I… po prostu to zobaczcie.

To już jest koniec (This is the End)
Reżyseria: Evan Goldberg, Seth Rogen
Scenariusz: Evan Goldberg, Seth Rogen
Obsada: James Franco, Seth Rogen, Jonah Hill, Jay Baruchel, Danny McBride, Michael Cera i inni
Zdjęcia: Brandon Trost
Muzyka: Henry Jackman
Kraj: USA
Gatunek: Komedia, Fantasy
Rok produkcji: 2013
Data polskiej premiery: 13 września 2013

Damian Drabik Administrator

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.

Damian Drabik

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.