filmFilmy Horroryrecenzja filmu

Recenzja horroru „Nocne czuwanie”

Na polskich platformach streamingowych pojawił się intrygujący horror oparty na motywach związanych z żydowską tradycją – Nocne czuwanie. Dzieło Keitha Thomasa to produkcja kameralna, zrealizowana niewielkim nakładem finansowym, ale nadrabiająca za to atmosferą i faktem, że sięga po rzadko eksplorowane przez Hollywood tematy.

Główny bohater, Yakov, to ktoś na wzór głównej bohaterki popularnego serialu Unorthodox. Właśnie wyrwał się ze środowiska ortodoksyjnych Żydów i próbuje odnaleźć się we współczesnym świecie, w którym problematyczne okazuje się nawet korzystanie z telefonu. Wprawdzie twórcy nie skupiają się tutaj na ukazaniu zderzenia kultur, jak to miało miejsce we wspomnianym serialu, ale kwestie te zostają wyraźnie zaznaczone we wstępie, kiedy Yakov przychodzi na spotkanie i dzieli się z innymi swoimi problemami.

Jednym z pilnych problemów jest kwestia braku pieniędzy i trudności w znalezieniu pracy. Finansowe kłopoty sprawiają, że niechętnie zgadza się na propozycję jednorazowego powrotu do chasydzkiej tradycji i wcielenia się na noc w rolę shomera. Jego zadaniem jest czuwanie przez noc nad zwłokami zmarłego. Yakov odwiedza więc dom obcych sobie wdowy – pani Litvak i zgadza się odprawić rytuał, choć tak naprawdę sądzi, że uda mu się odbębnić zadanie ze słuchawkami na uszach.

Wspomniałem, że chociaż Nocne czuwanie jest filmem skromnym i kameralnym, to przede wszystkim udanie buduje klimat i duszną atmosferę. Pobyt Yakova w domu Litvaków jest niepokojący a sam bohater z każdą minutą popada w coraz paranoję, odkrywając przy tym mroczną przeszłość nieboszczyka. Tu reżyser eksploruje kolejne motywy związane z kwestią żydowską, sięgając tematu obozów koncentracyjnych. Wszystkie te wątki poprowadzone są jednak z właściwym umiarem, przez co autentycznie można zaangażować się w losy bohaterów.

Bo chociaż Nocne czuwanie jest w pełni horrorem i nie brakuje w nim elementów typowych dla gatunku, to jednak zgodnie z najlepszą tradycją, liczy się tu przede wszystkim groza psychologiczna. W rezultacie otrzymujemy opowieść o traumie i demonach przeszłości, które – bez względu na naszą przynależność kulturową czy religijną – często pozostają z nami na całe życie. Owszem, być może fani klasycznego horroru będą rozczarowani, bo typowej grozy jest tu naprawdę mało, ale jeśli szukacie w kinie czegoś więcej, Nocne czuwanie okazuje się filmem bardzo ciekawym.

Nocne czuwanie. Reżyseria: Keith Thomas; scenariusz: Keith Thomas; obsada: Dave Davis, Menashe Lustig, Malky Goldman, Lynn Cohe, Fred Melamed; zdjęcia: Zach Kuperstein; muzyka: Michael Yezerski; kraj: USA; gatunek: horror; rok produkcji: 2019

Za materiał do recenzji dziękujemy dystrybutorowi BEST FILM:
 
 
 

 

ZOBACZ INNE

recenzja filmu

 
CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH FILMÓW? POLUB TĘ STRONĘ:
 
 
 

Filmowy malkontent. W kinie docenia wyrazisty styl. Uwielbia kino Tima Burtona, Guillermo del Toro czy Wesa Andersona.

Krzysztof Strzelecki

Filmowy malkontent. W kinie docenia wyrazisty styl. Uwielbia kino Tima Burtona, Guillermo del Toro czy Wesa Andersona.