komiksrecenzja komiks

Jeff Lemire „Zagubione psy”

Jeff Lemire to kanadyjski autor komiksów, bardzo chętnie wydawany na polskim rynku. To, co ciekawe w jego twórczości, to fakt, że udaje mu się z powodzeniem tworzyć zarówno autorskie, artystyczne projekty, jak i pracować z gigantami świata komiksu, takimi jak DC, Marvel czy Valiant. Za te współprace często bywa przez swoich wielbicieli krytykowany, łatwo bowiem już na pierwszy rzut oka dostrzec różnice w jakości między jego autorskim komiksem, a pracą na zlecenie, niemniej trzeba przyznać, że świetnie odnajduje się w różnych uniwersach, czego przykładem może być chociażby wydawana ostatnio w Polsce przez Wydawnictwo KBOOM seria o przygodach Bloodshota z Uniwersum Valiant. Tymczasem wydawca wprowadził właśnie na rynek debiutanckie dzieło Lemire’a – wydane częściowo własnym sumptem Zagubione psy




Zagubione psy to niezwykle prosta i jeszcze bardzo surowa opowieść, tak w treści jak i formie. Jej bohaterem jest potężny rolnik, który mieszka wraz z rodziną gdzieś na uboczu, z dala od zgiełku świata. Mało mówi, poświęca się pracy, niewiele chce od życia, a właściwie za życie starczą mu najbliżsi – ukochana żona i córeczka. Lemire korzysta z najprostszych środków, by przedstawić nam bohaterów – uśmiech na twarzy osiłka, kiedy podchodzi do niego córka, wspólny rodzinny posiłek przy stole, małe kobiece ciałka skryte w potężnych ramionach protagonisty. Już wiemy, że łączy ich szczególna więź. Ta więź zostaje tragicznie przerwana podczas wyprawy do miasta. Rodzina zostaje napadnięta, a nasz bohater brutalnie pobity i wyrzucony do morza. Szczęśliwie ocalony przez marynarzy wraca do miasta – nie tyle by dokonać zemsty, co przecież uratować kobiety swojego życia. 

Nie ma sensu doszukiwać się w Zagubionych psach szczególnie literackich czy rysunkowych wartości. To jeszcze rzecz, której daleko do późniejszych dzieł Lemire, ale już wyraźnie widać te elementy, które później będą wiele w jego twórczości znaczyły. Przede wszystkim – bohaterowie. Tu kreśleni jeszcze grubą linią, ale już zdradzający bogate emocjonalne i psychologiczne zaplecze. To przecież zwykła opowieść o zemście, jakich wiele – mężczyzna traci rodzinę i postanawia ukarać tych, którzy przyłożyli do tego rękę. Ale nasz osiłek, chociaż potężny, nie jest typową postacią w stylu hollywoodzkich twardzieli. Przeciwnie, bywa naiwny, bywa wrażliwy – to nie pomaga mu w realizacji celu. Ale przede wszystkim ta zemsta wcale nie jest jego celem. Gdyby tylko mógł, zabrałby swoje dziewczyny do domu i zostawił tych drani w spokoju. Bo ten świat przesiąknięty złem do szpiku nie jest światem, do którego bohater chciałby wstąpić, nawet jeśli miałby to być środek do celu. I z tak prościutkiej historii Lemire potrafi wycisnąć mnóstwo emocji, szczególnie w tym względzie chwytający jest finał, w którym dużą rolę odgrywa jedna z drugoplanowych postaci – Jack. 

Pod względem wizualnym to również prosta, miejscami wręcz toporna robota, ale wyjątkowo pasująca do samej opowieści, jak i jej bohatera. I chociaż sam autor we wstępie patrzy raczej mało przychylnym okiem na swoje rysunki, to wydaje się, że po latach naprawdę bronią się w kontekście fabuły. Grube linie, karykaturalne postaci, kanciaste elementy, czarno-białe kadry i sugestywna czerwień.

Warto sięgnąć po Zagubione psy, bo chociaż to pozycja, którą docenią w pierwszej kolejności wielbiciele twórczości Jeffa Lemire’a, to powinna także przypaść do gustu tym, którzy cenią sobie proste, dosadne opowieści obfitujące w emocje. Owszem, jest to dzieło miejscami toporne i wyraźnie noszące znamiona warsztatu debiutanta, niemniej jest to szczera i przejmująca opowieść, która pomimo braku subtelności nie zostawia czytelnika obojętnym. 

Zagiubione psy
Autor: Jeff Lemire
Rysunki: Jeff Lemire
Tłumaczenie: Jacek Żuławnik
Wydawnictwo: KBOOM
Data premiery: 22 lutego 2021

 

za egzemplarz do recenzji dziękujemy Wydawnictwu KBOOM

 

CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH KOMIKSÓW? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Damian Drabik Administrator

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.

Damian Drabik

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.