komiksrecenzja komiks

Punisher Max. Tom 1 – recenzja

Punisher to jeden najbardziej rozpoznawalnych komiksowych bohaterów, choć w tym przypadku raczej antybohaterów. Pierwszy raz na kartach komiksu pojawił się w roku 1974 jak przeciwnik Spider-Mana. Od tamtego czasu pojawiał się tylko gościnnie u boku bardziej znanych herosów. Dopiero trendy panujące w połowie lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku pozwoliły Punisherowi rozwinąć skrzydła. Pojawiały się kolejne zeszyty z jego krwawymi przygodami. Gdy jego marka zaczęła lekko przygasać, na horyzoncie pojawił się scenarzysta Garth Ennis, który to wraz z rysownikiem Stevem Dillonem, odświeżyli wizerunek Franka Castle’a i wprowadzili na rynek nowe, jeszcze bardziej brutalne i przepełnione czarnym humorem, przygody w ramach imprintu MAX Comics, w którym publikowano komiksy tylko dla dorosłych. Tak powstała seria Punisher Max.




Pierwszy tom od Egmontu zawiera dwie historie: Od Początku i Mała Irlandia. W tej pierwszej Frank odwiedza groby swojej rodziny i wspomina tragiczne wydarzenie sprzed lat, kiedy to niewinna zabawa w parku zamienia się w piekło i śmierć rodziny Castle’a. Zaraz po tym Punisher rusza na łowy. W jednym miejscu, na urodzinach, spotykają się bowiem przedstawiciele największych rodzin mafijnych w kraju. Punisher szykuje im urodzinową niespodziankę. Nie wie jednak, że jest obserwowany przez dawnego znajomego, Micro, który teraz współpracuje z CIA. On będzie chciał nakłonić Franka do współpracy. Nie wszystko jednak idzie po jego myśli, co finalnie doprowadza do kolejnej konfrontacji i setek trupów.

Druga historia, Mała Irlandia, rozpoczyna się od zamachu bombowego, z którego Frank cudem uchodzi z życiem. Jednak nie on był celem. Mimo to, widząc niewinnie zabitych postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Okazuje się, że za zamachem stała Irlandzka Armia Republikańska, a dokładnie jej zbuntowani członkowie. Wybuch był tylko początkiem lokalnej wojny spadkobierców niedawno zmarłego największego irlandzkiego gangstera. Punisher łączy siły z brytyjskim wywiadem i staje naprzeciwko czterech gangów, wycinając po kolei ich członków. Finał zaś pokazuje, jak zachłanność niszczy człowieka bardziej niż sam Punisher.

Punisher Max to seria, która pokazuje prawdziwego bohatera. Bezlitosny twardziel, który nie cofnie się przed niczym, aby dopełnić swojej zemsty. One sam definiuje zło i sam je eliminuje. Jego prywatna krucjata jest nie tylko zemstą, ale i tym, co kocha najbardziej. Plasuje to go wśród postaci, które tylko na pierwszy rzut oka postępują moralnie. Niestety, czasami tylko takie działania przynoszą jakikolwiek skutek.

Cykl ten jest niejako pochwałą brutalności. Pomijając wszystkie te kadry, w których ludzie padają jak muchy, od kul wystrzelonych z karabinów Franka, hektolitrów krwi i flaków wyprutych z ludzkich ciał, komiks emanuje przemocą słowną. Przekleństwa wypełniają każdą stronę. W oczy rzucają się dialogi i wypowiedzi na temat preferencji seksualnych, molestowania i wszelkiego rodzaju przemocy, której człowiek może doświadczyć. Ilość tego nagromadzona na tych kilkudziesięciu stronach potrafi przerazić. Wszystko to w połączeniu z obrazową przemocą może odrzucić czytelnika. Jedno jest pewne. Komiks epatuje bezkompromisową przemocą i przeznaczony jest tylko dla dorosłych. 

Grafika jest doskonała, choć chwilami wręcz obrzydliwa. Epatuje przemocą i czarnym humorem, ale nie słownym, a raczej wpisanym w grafikę. W efekcie staje się to lekko niepokojące niż zabawne, momentami wręcz cyniczne. Rysunki są bardzo szczegółowe i niejednolite. W zależności od sceny bardzo się od siebie różnią. Generalnie są mroczne, nihilistyczne i melancholijne. Lekko przerysowane, okraszone krwią, flakami i rozbryzgującymi mózgami robią ogromne wrażenie, idealnie współgrając dobrze napisaną i skomplikowaną fabułą, szczególnie drugiej części.

Punisher Max to cykl tylko dla dorosłych, dla których istotą nie jest przemoc sama w sobie, ponieważ cykl ten ma do zaoferowania dużo więcej. Niekontrolowana przemoc jest bowiem tylko elementem mającym wzmocnić dobrą historię, a jest ona na wysoki poziomie. Ukazuje ona bowiem naturę bohatera i świata, w którym przyszło mu żyć. Tu nie ma miejsca na litość i tylko tak można przetrwać, a Punisher robi wszystko aby prowadzić swoją krucjatę przeciw złu.

Punisher Max
Twórcy: Garth Ennis, Lewis Larosa , Leandro Fernandez
Cykl: Punisher Max (tom 1)
Wydawnictwo: Egmont
Gatunek: komiks, sensacja, akcja
Data wydania: 5 kwietnia 2017

 

CHCESZ WIĘCEJ RECENZJI NAJNOWSZYCH KOMIKSÓW? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Tomasz Drabik Administrator

Radomianin z pochodzenia. Technolog żywności z wykształcenia. Pasjonat dobrego kina, lecz nie gardzi ciekawą książką. Uwielbia Pasikowskiego, Manna i Lehane.

Tomasz Drabik

Radomianin z pochodzenia. Technolog żywności z wykształcenia. Pasjonat dobrego kina, lecz nie gardzi ciekawą książką. Uwielbia Pasikowskiego, Manna i Lehane.