Książkirecenzja książka

Recenzja książki „Zimowe nawiedzenie” Dana Simmonsa

Jakiś czas temu nakładem Wydawnictwa Zysk i S-ka ukazała się powieść Zimowe nawiedzenie autorstwa Dana Simmonsa. Jest to kontynuacja losów Dale’a Stewarta – bohatera znanego z Letniej nocy, w której jako chłopiec wraz z przyjaciółmi stawił czoła złu nawiedzającemu miasteczko Elm Haven.

Napisana przez Simmonsa ponad dekadę później od pierwowzoru książka siłą rzeczy różni się od tego, co zaprezentował nam w Letniej nocy. Tam mieliśmy do czynienia z pisaną na wzór Stephena Kinga opowieścią o dojrzewaniu i przyjaźni, historią dzieciaków, którzy jako jedyni dostrzegają nadprzyrodzone siły ciążące nad miasteczkiem. Zimowe nawiedzenie to z kolei historia dorosłego już Dale’a – męża i ojca, wykładowcy akademickiego i pisarza. Już jako dojrzały mężczyzna, bohater powraca w rodzinne strony, by w oderwaniu od codzienności, napisać książkę o wydarzeniach z dzieciństwa.




Podobnie jak Elm Haven nie jest już tym samym miejscem w oczach Dale’a – człowieka z bagażem doświadczeń, poturbowanego przez życie, zgorzkniałego i pogrążonego w depresji, tak samo Zimowe nawiedzenie nie będzie już historią podobną do Letniej nocy. Zbyt dużo zmieniło się przez ten czas w życiu bohatera, być może także samego Simmonsa, by można było do tego wrócić. To wielka zaleta i zarazem wada powieści – odbiór zależy od perspektywy. Ci, którzy liczą na powtórkę z rozrywki, podobną fabułę z wyrazistymi dziecięcymi bohaterami, słodkim posmakiem wakacji na papierze i grozę mieszającą się z przygodą, z pewnością mocno się zawiodą. Bo Zimowe nawiedzenie to powieść bardziej przyziemna i gorzka, zanim właściwie groza na dobre się rozkręci, będziemy mieli do czynienia z powieścią obyczajową o kryzysie wieku średniego i zmaganiach z depresją.

Inni czytelnicy docenią z kolei tę zmianę kierunku przez Simmonsa. Zamiast odcinać kupony od sukcesu, kreuje zupełnie nową opowieść, tak bardzo odmienną od Letniej nocy, jak to tylko możliwe. Mamy tu do czynienia z innym rodzajem grozy, bardziej wynikającym ze stanu wewnętrznego bohatera, niż z tego co nadprzyrodzone. Zdrada, poczucie winy, nieumiejętność poskładania do kupy własnego życia, twórcza niemoc, traumatyczne przeżycia z dzieciństwa – to są tematy, które w tej powieści zawracają głowę Simmonsa.

A jednak nie znaczy to wcale, że nie znajdziemy punktów wspólnych z Letnią nocą. Już sam pomysł na narratora jest nietypowy, bo Simmons czyni nim nieżyjącego już przecież Duane’a z pierwszej części. Jeden z najciekawszych bohaterów tamtej książki zostaje w pewnym sensie uhonorowany przez Simmonsa, choć obecność Duane’a jako narratora przeczy prawom logiki, z czego sam zdaje sobie sprawę. Dale postanawia zamieszkać właśnie na farmie byłego przyjaciela, co jest dla niego podwójnie traumatyczne. Stewart chce napisać powieść o ich dzieciństwie, którą – jak uważa – napisałby sam Duane. To, jak widzi Elm Haven, jest wypadkową własnych rozmytych wspomnień, zapisków Duane’a i rzeczywistości widzianej obecnie.

Simmons nie raz  i nie dwa puszcza oko do czytelnika. Przypomina minione wydarzenia, przypomina również bohaterów, którzy przeszli niemałą metamorfozę, wreszcie rozwiązuje nawet zapomniane tajemnice (dowiemy się m.in. jak to było z tą grotą przemytników z Letniej nocy). Ale to tylko sentymentalne wycieczki. Liczy się tu i teraz. Historia Stewarta, choć drastycznie inna, jest nie mniej ciekawa. Dotyka jednak innych problemów i skupia się na innych aspektach. Można to porównać z różnicą między pierwszymi dwoma a ostatnim sezonem serialu Twin Peaks, czy między Lśnieniem a Doktorem Sen Stephena Kinga.

Zimowe nawiedzenie nie jest rasowym horrorem. To obyczajowy dramat o kryzysie męskości i zmaganiu się z depresją. Groza jest tylko tłem. Stąd wielbiciele Letniej nocy, mogą się od tej powieści odbić. Przestrzegam jednak, by nie oczekiwać typowej kontynuacji tamtej książki i dać Zimowemu nawiedzeniu szansę z właściwym nastawieniem. Simmons zawsze pisze po mistrzowsku, a książka mimo kilkuset zaledwie stron bogata jest w treść i podatna na interpretacje. 

Zimowe nawiedzenie
Autor: Dan Simmons
Tłumaczenie: Mariusz Warda
Gatunek: Horror
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data premiery: 10 września 2019

 

Za egzemplarz do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Zysk

 

 

CHCESZ WIĘCEJ CIEKAWYCH RECENZJI KSIĄŻEK? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Damian Drabik Administrator

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.

Damian Drabik

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.