recenzja serialserial

„Ucieczka z Dannemory” – recenzja serialu Bena Stillera

To była jedna z najgłośniejszych ucieczek w dziejach amerykańskiego więziennictwa, a z pewnością najgłośniejsza po 2000 roku. Trzy lata temu dwóch morderców osadzonych w pilnie strzeżonym zakładzie karnym w Dannemorze uciekło z więzienia wywracając do góry nogami życia swoje, pracowników zakładu i lokalnej społeczności. Tę małą mieścinę odcięto bowiem od świata, a na poszukiwanie zbiegów wydano kolosalne sumy.




Zastanawiałem się, co z tego wyniknie, gdy za kamerą produkcji o losach Richarda Matta i Davida Sweata stanął Ben Stiller. Znany z sarkazmu i często głupkowatego humoru jako aktor kojarzony jest głównie z ról w komediach, jako reżyser oddał nam m.in. Zoolandera i Jaja w tropikach. Ale zrealizowany dla Showtime serial Ucieczka z Dannemory to rasowy, przygnębiający dramat z humorem czarnym jak smoła.

W role główne wcielają się tu Paul Dano i Benicio del Toro. Panowie kreślą kapitalne kreacje i duża w tym zasługa właśnie ich aktorstwa, bo jednak – umówimy się – same postaci nie są specjalnie pogłębione psychologicznie. To aktorzy dają z siebie wszystko: w gestach, w spojrzeniach, w sposobie wypowiedzi. Może nie są najbardziej inteligentnymi draniami na świecie, ale z pewnością są diabelnie niebezpieczni. Ale show i tak kradnie wyborna Patricia Arquette, jako Tilly, pracownica więzienia, która przyczyniła się do ucieczki skazańców. Aktorka przeszła niezwykłą metamorfozę fizyczną, ale również aktorsko robi niesamowitą robotę, jako zmęczona życiem, zaniedbana kobieta, która odżywa w wyniku zainteresowania więźniów.

I tak naprawdę w dużej mierze to właśnie o niej jest serial Bena Stillera. Racja, że cała fabuła oscyluje wokół więźniów i ich ucieczki, ale postacią napędzającą tę fabułę jest właśnie Tilly. Poznajemy zwyczajną kobietę, przykładną żonę, matkę, która niespodziewanie zaczyna robić coś absurdalnego, naiwnego i niezrozumiałego. A Stiller chce, żebyśmy ją zrozumieli, nawet jeśli nie pochwalimy jej decyzji.

Na uwagę zasługuje angażujący, ale i drobiazgowy scenariusz. Twórcy odrobili lekcje, przygotowując się do opowiedzenia tej historii, czytając tony raportów. Nie oczekujcie tu więc akcji. Zdecydowana większość serialu podporządkowana jest przygotowaniom do ucieczki, a my – widzowie – często śledzimy po prostu w kółko powtarzane czynności. Codzienna praca przy szyciu, dłubanie w kanalizacjach, czy droga Tilly z i do więzienia u boku męża. Ale jak dobrze nakreślone są te postaci, jak to trzyma w napięciu! I to nie tylko kwestia Matta i Sweata, ale właśnie relacja Tilly i jej męża również nie pozostawi was obojętnymi.

Mało cierpliwi widzowie będą mogli się od Ucieczki z Dannemory odbić, bo jest to serial zrealizowany nieśpiesznie i, jak wspomniałem, wypchany detalami. Można odnieść wrażenie, że wręcz się wlecze. A bohaterowie, choć fascynujący, nie są ludźmi których można polubić. Ale cierpliwość będzie nagrodzona. Druga połowa serialu to czyste złoto, nie chcę zdradzać za wiele, ale jest tu chociażby niesamowita sekwencja ukazująca długą, ciągnącą się kanalizacjami i rurami, drogę z więziennej celi do miejsca ucieczki. Są momenty wyraźnie trzymające w napięciu i błyskotliwe zwroty akcji. Nawet jeśli wiecie, jak skończy się ta historia, to twórcy robią wszystko, abyście nie wiedzieli w jaki sposób przebiegnie.

Ucieczka z Dannemory to serial ciężki i duszny, przerażająco realistyczny, przygnębiający i drobiazgowy. Niektórzy z was będą się na nim nudzić, inni po obejrzeniu wszystkich odcinków stwierdzą, że to nic szczególnego, część z was na pewno się zachwyci. Cokolwiek jednak nie mówić o serialu Bena Stillera, kilka rzeczy jest pewnych – znakomita realizacja, kapitalne popisy aktorskie i wyjątkowo szczegółowy scenariusz. Ja dałem się porwać temu dramatowi od pierwszych scen.

Ucieczka z Dannemory
Twórcy: Brett Johnson, Michael Tolkin
Reżyseria: Ben Stiller
Obsada: Benicio del Toro, Paul Dano, Patricia Arquette, Bonnie Hunt, David Morse, Eric Lange, Jeremy Bobb
Kraj: USA
Rok produkcji: 2018
Data polskiej premiery: listopad 2018

 

 

CHCESZ WIĘCEJ CIEKAWYCH RECENZJI SERIALI? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Damian Drabik Administrator

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.

Damian Drabik

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.