filmrecenzja filmu

[W TV] Risen – Zmartwychwstały

Wielkanoc za pasem. Stacje telewizyjne próbują zainteresować odbiorców kinem religijnym, wpisującym się w atmosferę tych świąt. Jedną z nowszych pozycji, jakie będziemy mogli zobaczyć, będzie Zmartwychwstały w reżyserii Kevina Reynoldsa, twórcy Robin Hooda: Księcia Złodziei. Film z Josephem Fiennesem w roli głównej zobaczymy w piątek o godz. 20.10 na Polsacie.

Kino religijne w USA kojarzy się w ostatnim czasie przede wszystkim z bijącymi rekordy popularności i podbijającymi box office produkcjami pokroju Bóg Nie Umarł, które mimo odniesienia sukcesu finansowego, prezentują niemal zerowy poziom artystyczny. Zresztą, Amerykanie nigdy nie mówili o Bogu tak jak Tarkowski czy Bergman, ale nawet będące ich domeną epickie widowiska biblijne odeszły już w zapomnienie. Próby odwołania się do nich przez Ridleya Scotta (Exodus: bogowie i królowie) czy Aronofsky’ego (Noe: Wybrany przez Boga) spełzły na niczym. W dalszym ciągu istnieją jednak twórcy, którzy chcą przedstawiać znane biblijne wydarzenia w sposób inny, niż dotychczas. Oczywiście pierwszą produkcją, która przychodzi nam do głowy będzie niesławna Pasja Gibsona. Pewną świeżość do tematu filmów o Chrystusie chciał też wprowadzić Kevin Reynolds w swoim Zmartwychwstałym z 2016 roku.

Tej świeżości starcza co prawda zaledwie na pół filmu, ale to dość, by kino Reynoldsa potrafiło wzbudzić zainteresowanie. Akcja produkcji rozpoczyna się już po śmierci krzyżowej Chrystusa i Jego rzekomym zmartwychwstaniu. Poncjusz Piłat pod naciskiem Żydów postanawia odnaleźć zwłoki i raz na zawsze ukrócić rozprzestrzeniające się plotki o bóstwie męczennika. W tym celu nakazuje setnikowi Claviusowi przeprowadzenie śledztwa, który przepytuje apostołów i ludzi z otoczenia Jezusa.

Jak łatwo się domyślić początkowo sceptyczny i oczywiście niewierzący Clavius, zbliżając się do ludzi Chrystusa, przebywając w ich otoczeniu i słuchając ich opowieści, stopniowo będzie przechodził przemianę, choć nie koniecznie drogę do ostatecznego nawrócenia. Miomo to w tym względzie kino Reynoldsa oferuje widzowi prostą drogę bez większego pola do refleksji. Jednak ciekawy jest sam pomysł na konwencję, która przypomina kryminał osadzony w czasach Chrystusa. Zamiast ckliwych religijnych uniesień, mamy śledztwo i negowanie przez chłodny rozum Claviusa wszystkiego, co można by uznać za niezwykłe.




Innym nietypowym elementem filmu jest samo ukazanie Chrystusa. Nie chcę zdradzać zbyt wiele, ale twórcy zupełnie pozbawili Go tu blasku, który często bije od postaci w innych filmach. Dość powiedzieć, że gdy pojawia się w tłumie, zwyczajnie można Go przegapić.

Dobre chęci to jednak nie wszystko. Trzeba przyznać, że niski budżet i drugoligowa obsada sprawiają, że film jednak traktuje się bardzo kameralnie. Joseph Fiennes robi, co może, by nadać swej postaci charakteru, ale wychodzi mu to średnio.

Dodatkowo im dalej w las, tym film coraz bardziej się rozmywa, traci swój wizerunek z początku, sugerujący zabawę konwencją i nietypowe podejście, a staje się coraz bardziej klasyczną opowieścią o nawróceniu.

Zmartwychwstały to całkiem niezłe kino religijne ukazujące nieco oryginalne podejście do wątku Chrystusa, polegające na śledztwie prowadzonym przez rzymskiego setnika. Wiele można temu filmowi zarzucić, począwszy od telewizyjnej realizacji, przez jednowymiarowy scenariusz i przeciętne aktorstwo, ale sam pomysł wydaje się być ciekawy i warty zobaczenia. Szczególnie na tle współczesnego amerykańskiego kina religijnego.

Zmartwychwstały
Reżyseria: Kevin Reynolds
Scenariusz: Kevin Reynolds, Paul Aiello
Obsada: Joseph Fiennes, Tom Felton, Peter Firth, Cliff Curtis
Muzyka: Roque Banos
Zdjęcia: Lorenzo Senatore
Gatunek: Dramat, Religijny
Kraj: USA
Rok produkcji: 2016

 

 

CHCESZ WIĘCEJ CIEKAWYCH RECENZJI FILMÓW? POLUB TĘ STRONĘ:

 

Damian Drabik Administrator

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.

Damian Drabik

Rocznik 1992. Z wykształcenia historyk sztuki i kulturoznawca, z zamiłowania pożeracz filmów, książek i szeroko pojętej popkultury.